Przywracamy polskiej polityce zagranicznej powagę i skuteczność - powiedział w piątek minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Szef MSZ odniósł się w ten sposób do działań rządu w ciągu mijających dziś 100 dni. Według niego, Polska dopuszczana jest do "takich gremiów, do których poprzednio nie była zapraszana". Nie wspomniał jednak o krytyce, którą słychać z wielu kierunków - może poza Berlinem i Brukselą.
Minister zaznaczył, że chciałby podziękować Polakom za to, że przynajmniej w badaniach opinii publicznej, jako sukces rządu stawiają na pierwszym miejscu odzyskanie środków z Krajowego Planu Odbudowy, a na drugim - politykę zagraniczną.
"Rzeczywiście odblokowanie pieniędzy z Unii Europejskiej, przystąpienie do Prokuratury Europejskiej, stosowanie znowu wyroków Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, udane wizyty w Waszyngtonie - potwierdzenie gwarancji sojuszniczych, do Warszawy chętnie zjeżdżają ważni tego świata, a i Polska jest dopraszana do takich gremiów, do których poprzednio nie była zapraszana. Jesteśmy źródłem pomysłów i rozwiązań, a nawet premier Donald Tusk godzi Niemcy z Francją. Tak nigdy nie bywało"
O tym, jak nowy rząd buduje politykę zagraniczną, najlepiej świadczą wydarzenia z tego roku. Na początku lutego szef MSZ miał się udać z wizytą dyplomatyczną do USA. Nieoczekiwanie jednak została ona przesunięta na inny termin i odbyła się dopiero pod koniec miesiąca. - Amerykanie widzą doskonale, z jak bezprecedensowym łamaniem podstawowych zasad praworządności mamy dziś do czynienia w Polsce (...) Przekładanie wizyty na takim etapie przygotowania jest sygnałem - komentował wówczas były wiceszef resortu dyplomacji Marcin Przydacz.
Podobne światło na sprawę rzuca szybkie odejście rządu od negocjacji z Niemcami w sprawie reparacji. - My próbujemy uzyskać to, co jest do uzyskania. Czyli nie reparacje, a formę zadośćuczynienia - mówił w połowie lutego Sikorski. Wtórował w ten sposób Donaldowi Tuskowi, który w Berlinie, podkreślał, że "w sensie formalnym kwestia reparacji została zamknięta wiele lat temu".
Inną kwestią jest niedawna wizyta w Polsce francuskiego europosła Nicolasa Baya, który apelował z Warszawy o nie zamykanie oczu na to, co wyrabia polski rząd. - Sytuacja w Polsce jest poważna. Rząd Donalda Tuska, przyjaciela Macrona i von der Leyen, prześladuje sędziów, media i konserwatywnych polityków. (...) Uważam, że trzeba mówić prawdę o tym, co dzieje się w Polsce - mówił Bay.
Przypomnijmy też, że wizyta Donalda Tuska u boku Andrzeja Dudy w USA stała się możliwa tylko za sprawą zgody polskiego prezydenta.