- Zaplanowana na przyszły tydzień wizyta ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego w USA została przesunięta na inny termin - przekazał w piątek rzecznik MSZ Paweł Wroński. - Stany Zjednoczone śledzą sytuację w Polsce i znają bardzo dobrze postawę/opinie szefa polskiej dyplomacji. Uznano, ze taki minister może poczekać - w taki sposób sprawę skomentował były wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, że zaplanowana wizyta szefa resortu Radosława Sikorskiego w Waszyngtonie nie odbędzie się w zaplanowanym terminie. W komunikacie przekazano, że decyzję podjęto "z uwagi na pilne obowiązki Sekretarza Stanu USA Antony'ego Blinkena i związaną z nimi nieobecnością w Waszyngtonie". MSZ nie podało żadnej innej daty możliwej daty wizyty Sikorskiego w Stanach Zjednoczonych.
Informacja wywołała falę komentarzy. - Jak najlepszy kształt relacji z Waszyngtonem jest w naszym żywotnym interesie. Odwołanie (nawet jeśli czasem nazywane przekładaniem) zapowiedzianych publicznie wizyt nie świadczy najlepiej o kształcie tych relacji - napisał na platformie x.com były wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.
"Amerykanie widzą doskonale z jak bezprecedensowym łamaniem podstawowych zasad praworządności mamy dziś do czynienia w Polsce. Pamiętają też publiczne wypowiedzi min. Radosława Sikorskiego odpowiednio je oceniają. Bez względu na komunikaty publiczne, jakie pojawia się za chwilę ze strony MSZ czy Departamentu Stanu. Przekładanie wizyty na takim etapie przygotowania jest sygnałem"
Tę argumentację próbował odeprzeć red. Paweł Żuchowski. Przekonywał, że odwołanie wizyty Sikorskiego nie ma nic wspólnego z sytuacją w naszym kraju, a rozmowy nie były oficjalnie ogłoszone. Zarzucił Przydaczowi uprawianie "politycznej gry" i "podgrzewanie atmosfery".
Odpowiadając dziennikarzowi polityk PiS wskazał m.in., że wizyta była ogłoszona przez samego szefa MSZ i fakt, a Departament Stanu nie znalazł dla szefa polskiej dyplomacji nawet godziny w planowanych 6 dniach obecności Sikorskiego w USA.
"Jasnym jest, że Bliski Wschód jest ważny, ale sytuacja w ESW również wydaje się dość istotna. W mojej opinii, DS układając kalendarz uznał, że są sprawy ważne i ważniejsze. Wizytę min. Sikorskiego zakwalifikował do tej mniej istotnej. To chyba jasne. Powodów może być kilka, a te które wskazałem w poprzednim wpisie są w mocy. US śledzi sytuację w Polsce i zna bardzo dobrze postawę/opinie szefa polskiej dyplomacji. Uznano, ze taki minister może poczekać"
Panie Redaktorze,
— Marcin Przydacz (@marcin_przydacz) February 2, 2024
1. Wizyta była ogłoszona. Ogłosił ją sam min. Sikorski (research!).
2. Skoro jest „przekładana” i temat jest dyskutowany publicznie, to była przygotowywana.
3. Powodem jest decyzja strony amerykańskiej. Na wskazane przez min. Sikorskiego 6 dni wizyty (sam… https://t.co/uIMtaP84a1
Zdaniem innych komentujących powodem odwołania wizyty Sikorskiego może być jego wcześniejsza przychylność wobec Rosji.
W kontekście nieudanej wizyty Sikorskiego w Waszyngtonie warto zauważyć, że wizyta na Bliskim Wschodzie Sekretarza Blinkena odbędzie się w dniach 4-8 lutego. Natomiast wizyta Sikorskiego miała trwać aż do 11 lutego. Wszystko wskazuje na to, że byłoby dużo czasu na spotkania po…
— Kacper Kamiński (@kjkaminski88) February 3, 2024
Dziwicie się, że Amerykanie odwołali Sikorskiemu spotkanie? A myślicie, że oni naprawdę zapomnieli, że Sikorski dał paliwo rosyjskiej propagandzie poprzez sugerowanie udziału USA w wysadzeniu Nord Stream?🤷♂️
— Paweł Rybicki (@Rybitzky) February 3, 2024