- Ludzie o poglądach konserwatywnych, prawicowych, nie mają co liczyć na niezawisłość sędziowską, niezależne sądy, bo potem trafiają, dziwnym trafem, jak ksiądz Olszewski, albo pani urzędniczki, na sędziego wiceministra z Platformy, albo na ludzi z Iustitii. Takie są realia niestety w Polsce - powiedział w rozmowie z portalem Niezalezna.pl poseł Suwerennej Polski Michał Woś. Polityk zaznaczył, że takie manifestacje jak dzisiejsza przed Sejmem są potrzebne, aby okazać wsparcie prześladowanym.
- Wszyscy musimy wspierać tych, musimy stanąć murem, za tymi, którzy są prześladowani, bo to nawet nie chodzi o to, czy ktoś ma wydumane, wysłane z palca zarzuty, czy nie - chociaż w tym przypadku, tak uważam - ale o po prostu sprawiedliwe, godne traktowanie bez poniżania
- powiedział w rozmowie z portalem Niezalezna.pl Michał Woś.
Polityk bierze udział w proteście przed Sejmem RP. Wydarzenie jest sprzeciwem wobec ostatnich działań koalicji 13 grudnia. W szczególności protest dotyczy tortur, jakim poddawani mają być osadzeni w aresztach ks. Michał Olszewski oraz dwie urzędniczki resortu sprawiedliwości. Sprawa to pokłosie nagonki Zjednoczoną Prawicę w związku z rzekomymi nieprawidłowościami wokół Funduszu Sprawiedliwości.
Woś nie ma wątpliwości, że jednym z powodów tak skandalicznych działań, które zostały podjęte wobec zatrzymanych, jest chęć zaspokojenia radykalnego elektoratu partii rządzących. Jego zdaniem jednak ważniejszy jest inny aspekt sprawy. - To jest zorganizowana akcja prokuratury, Bodnar o tym wie, Tusk o tym wie, to ich obciąża, bo oni uważają, że przez traktowanie tych osadzonych dojdą do jakichś zeznań związanych ze Zbigniewem Ziobro i to jest jakby podstawowy cel. To jest oczywiście nieprawdą, bo nie ma do czego dochodzić, bo wszystko było zgodnie z prawem - powiedział.
W rozmowie z nami polityk odniósł się także do zarzutów, jakie stawiane są mu przez obecnie rządzących. Jak wcześniej informowaliśmy, posła Suwerennej Polski chce się pociągnąć do odpowiedzialności m.in. za to, że przekazał środki dla CBA na oprogramowanie, które posłużyło do zwalczania przestępczości. Oznajmił, że w jego przypadku nie będzie możliwe zastosowanie aresztu bez zgody Sejmu, jednak taka procedura nie obowiązuje innych obywateli.
"Jeżeli oni takie rzeczy, jak w moim przypadku - wyssane z palca zarzuty - stawiają, to może to dotknąć każdego obywatela, nie tylko posła. Ja przypomnę, że oni ukręcają sprawy swoich kolegów łapówkarzy - pan Gawłowski jest oskarżony, 700 tysięcy zł, pan Grodzki 2,5 mln zł, pan Karpiński 5 mln zł, pan Nowak - Pegasusem złapany - 5 mln zł w nodze od stołu. Teraz mi stawiają zarzuty za zwalczanie przestępczości. Stawiają mi zarzuty za to, że Polska przestała być głucha i ślepa na kryminalistów. Ja ani trochę nie boję się Tuska, nie obawiam się żadnego zarzutu z ich strony, bo wiem, że zawsze działałem zgodnie z prawem. Natomiast wiem, że ludzie o poglądach konserwatywnych, prawicowych, nie mają co liczyć na niezawisłość sędziowską, niezależne sądy, bo potem trafiają, dziwnym trafem, jak ksiądz Olszewski, albo pani urzędniczki na sędziego wiceministra z Platformy, albo na ludzi z Iustitii. Takie są realia niestety w Polsce"
Zaznaczył jednak, że nie jest to pierwszy reżim w naszym kraju. - Wszyscy musimy działać tak, aby rząd Tuska jak najszybciej upadł - oznajmił.