W minioną środę Onet opublikował artykuł, w którym zarzucił Nawrockiemu kłamstwo o posiadanej ilości mieszkań. W poniedziałek ukazała się kolejna publikacja o sprawie. Portal zarzuca prezesowi IPN, że ten powiedział, iż jest właścicielem jednego mieszkania, zaś "newsem Onetu" miało być to, że Nawrocki ma jeszcze jeden lokal mieszkalny.
Do "rewelacji" odniosła się rzecznik sztabu wyborczego obywatelskiego kandydata Emilia Wierzbicki. Podkreśliła, że "wszystkie informacje o posiadanych mieszkaniach dr Karol Nawrocki zawierał od lat w oświadczeniach majątkowych". - Wszystkie informacje były też przedmiotem informacji przedkładanych służbom udzielającym certyfikaty dostępu do informacji niejawnych i owocowały zawsze przyznaniem najwyższych klauzul bezpieczeństwa - dodała. Zdaniem wielu komentujących "news" Onetu powstał z przecieku od służb specjalnych. Potwierdzają to m.in. źródła prof. Sławomira Cenckiewicza.
"Odpalenie tej sprawy nie jest zaskoczeniem"
O doniesienia Onetu zapytany został na konferencji prasowej w Lublinie szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Jak podkreślił, słyszał wcześniej od Karola Nawrockiego o tym zdarzeniu. "O tym, że pomagał starszemu panu, który znalazł się w trudnym położeniu. W życiowym trudnym położeniu" – dodał.
Jak zaznaczył, "odpalenie tej sprawy" po wizycie Nawrockiego w Waszyngtonie nie jest dla niego zaskoczeniem, ponieważ rozmowy w Białym Domu z prezydentem Donaldem Trumpem i przedstawicielami administracji "wywołały popłoch" w sztabie wyborczym Trzaskowskiego.
"Wszystko wskazuje na to, że włączone zostały służby specjalne w kampanię wyborczą po stronie kandydata obozu władzy, a więc Rafała Trzaskowskiego"
– stwierdził Błaszczak.
Kontrola poselska
Jak dodał, w poniedziałek parlamentarzyści PiS udali się z kontrolą poselską do biura ministra koordynatora służb specjalnych Tomasza Siemoniaka. Zdaniem polityków PiS o mieszkaniu prezesa IPN oraz okolicznościach jego pozyskania media dowiedziały poprzez wyciek informacji z jego oświadczenia majątkowego.
Błaszczak zaznaczył, że parlamentarzyści PiS chcą ustalić, kto i kiedy miał dostęp do ankiety umożliwiającej dostęp do materiałów niejawnych złożonej przez Nawrockiego, gdy był dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej i odkąd jest prezesem IPN. Posłowie zażądali dokładnego spisu osób, funkcjonariuszy, którzy analizowali ankietę bezpieczeństwa złożoną przez Nawrockiego.
"Oczekujemy na odpowiedź ministra koordynatora ds. służb specjalnych"
– dodał polityk.