Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Siemoniak zaatakował patrole obywatelskie i zapowiada: Odpowiednie organy będą reagowały

- Działają po to, żeby robić na granicy zadymę - w taki sposób minister spraw wewnętrznych i administracji ocenił działania patroli obywatelskich, które są odpowiedzią na bezczynność rządu w obliczu sytuacji z migrantami w Polsce.

W związku z niepokojącymi informacjami na temat działalności migrantów na terenie naszego kraju oraz doniesieniom o zwożeniu obcokrajowców do Polski przez niemieckie służby, coraz więcej osób angażuje się w chronienie granic. Kluczową rolę w tej kwestii odgrywa zainicjowany przez Roberta Bąkiewicza Ruch Obrony Granic. W niektórych miejscowościach powstają także patrole obywatelskie. Ma to być odpowiedź na bezczynność rządu w sytuacji niebezpiecznego procederu.

Reklama

O sytuację pytany był na poniedziałkowej konferencji prasowej minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak. Polityk - ja i szef rządu Donald Tusk - nie widzi eskalacji w kwestii obecności migrantów w Polsce. Odniósł się jednak do działań obywateli.

"Działają po to, żeby robić zadymę"

"Jeśli chodzi o tzw. patrole obywatelskie, to już wczoraj apelowałem o to, że jeżeli ktoś naprawdę chce bronić granic i służyć Polsce, to Straż Graniczna czeka. Mamy 1500 nowych etatów i jeśli ktoś spełnia kryteria, absolutnie będzie mile widziany Natomiast ci, którzy chcą robić awantury, którzy obrażają policjantów, którzy szukają możliwości jakiegoś incydentu (...) - absolutnie to potępiamy. W tych przypadkach, gdzie jest łamane prawo, odpowiednie organy będą reagowały"

– powiedział.

Podkreślił, że rząd nie współpracuje z obywatelskimi patrolami i stwierdził, że osoby, które je tworzą "raczej próbują prowokować polskich funkcjonariuszy w mundurach bądź przeprowadzać operacje atakujące jedną z funkcjonariuszek Straży Granicznej". W jego ocenie działacze nie pomagają służbom, a "działają po to, żeby robić na granicy zadymę".

Źródło: niezalezna.pl
Reklama