Niebywałą butą wykazał się podczas czwartkowych obrad Sejmu poseł Platformy Obywatelskiej Artur Łącki. Choć temat debaty jest poważny - dotyczy przecież katastrofy, w której ludzie stracili dobytek swojego życia, to najwidoczniej akurat ten poseł nie ma czasu na kulturalną dyskusję.
W czwartek Sejm kontynuuje posiedzenie związane z powodzią. Posłowie rozmawiają m.in. na temat rządowego projektu ustawy dotyczącego usuwania skutków katastrofy. W trakcie dyskusji głos zabrał poseł PiS Kacper Płażyński.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w ten link i zaznacz gwiazdkę.
Zanim jednak do tego doszło na sali rozbrzmiał okrzyk - co najmniej - nie pasujący do powagi Izby. Odpowiedzialny był za niego poseł Platformy Obywatelskiej Artur Łącki, który najwyraźniej nie mógł się doczekać wystąpienia polityka opozycji.
"No szybciej kurde, dziadu ty!"
– wrzasnął.
Zachowanie Łąckiego wprawiło w osłupienie sporą część posłów. Jednak nie tych Koalicji Obywatelskiej. Politycy z serduszkiem przy klapach uznali to za niesamowicie zabawne. Niektórzy, aż zasłaniali twarz z rozbawienia.
Na butę Łąckiego zareagował wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski. Polityk PSL poprosił, żeby nie zwracał się w ten sposób do drugiego posła. Co na to Łącki?
Inaczej nie można
– wypalił.
Dopiero po drugim upomnieniu Łącki się uspokoił i aby odreagować chwycił za telefon.
Płażyński na ten spektakl zareagował śmiechem.
Łącki w czwartek już wcześniej był upominany. Wtedy zrobił to prowadzący wówczas obrady wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty. W trakcie wystąpienia innego posła Koalicji Obywatelskiej polityk Platformy odwrócił się plecami podyskutować z partyjnymi kolegami.