"Wczoraj był ogromny atak na Ukrainę, o niespotykanej skali, to jest wyniszczanie Ukrainy. Może być kolejna fala uchodźców wojennych, jeżeli jest taki atak na Ukrainę" - mówił w "Dziennikarskim Pokerze" w Telewizji Republika wicepremier Henryk Kowalczyk, odnosząc się do wczorajszych wydarzeń w Przewodowie. Przypomniał też słowa śp. Lecha Kaczyńskiego z 2008 roku. "Nie wyciągnięto wniosków" - dodał.
Wczoraj na terenie leżącej niedaleko od granicy z Ukrainą wsi Przewodów na Lubelszczyźnie spadł pocisk produkcji rosyjskiej. W wyniku eksplozji śmierć poniosło dwóch obywateli Polski. Siły rosyjskie przeprowadziły wczoraj po południu zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę, wymierzony głównie w obiekty energetyczne.
Do Polski płyną słowa wsparcia z całego świata. Polskie władze konsultują się z przywódcami wielu krajów, także w ramach NATO. O odpowiedzialności za tragedię w Przewodowie mówił w Telewizji Republika wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.
- Wszystkie mocarstwa, kraje zapewniają nas o solidarności. Trzeba jasno sobie zdawać sprawę, to efekt wojny, brutalnej agresji Rosji na Ukrainę. Gdyby nie było wojny, nie byłoby takich zdarzeń. Odpowiedzialność ponosi Rosja, to konsekwencja agresji Rosji na Ukrainę
- powiedział wicepremier w rozmowie z Adrianem Stankowskim w "Dziennikarskim Pokerze".
Wicepremier podkreślił, że konsultacje trwają i "jesteśmy pewni, że możemy się czuć bezpieczni będąc członkiem Paktu Północnoatlantyckiego".
- Mnóstwo wojsk amerykańskich i innych stacjonuje w Polsce. To bezpieczeństwo nasze jest ogromne. Tego typu wypadki niestety mogą się zdarzyć. Wczoraj był ogromny atak na Ukrainę, o niespotykanej skali, to jest wyniszczanie Ukrainy. Może być kolejna fala uchodźców wojennych, jeżeli jest taki atak na Ukrainę - wskazał Kowalczyk. - Tym bardziej, że zbliża się okres zimowy, bardzo niebezpieczny.
"Takie przygotowania są, daliśmy radę w lutym i marcu, więc damy radę i teraz. Oczywiście liczymy na pomoc, nie tylko słowną. Gdyby taka fala uchodźców wojennych nastąpiła teraz, to musimy sobie poradzić. Nie możemy zostawić ludzi uciekających przed brutalną wojną bez pomocy"
Prowadzący program Adrian Stankowski zauważył, że wczoraj w kraju nie wybuchła panika, a Polacy zachowali się bardzo odpowiedzialnie.
- To przejaw tego, że Polacy ufają rządzącym, że panują nad sytuacją. Te wszystkie przedsięwzięcia dały poczucie bezpieczeństwa obywatelom
- powiedział Kowalczyk, dodając, że nawet opozycja w Sejmie zachowała powagę podczas dzisiejszego posiedzenia w Sejmie.
- Zawsze powinniśmy być czujni i zjednoczeni. Dziś była chwila refleksji i oby ona trwała jak najdłużej
- dodał.
Henryk Kowalczyk, odnosząc się do obecnej sytuacji na świecie, przypomniał słynne słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego z 2008 roku, które - niestety - okazały się prorocze.
- Ten świat, do którego się przyzwyczajaliśmy, minął. To, że jesteśmy w NATO, to możemy czuć się bezpieczni, ale czujności nie możemy utracić. To podstawowa zasada. Nie wyciągnięto wniosków ze słów prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi, jak mówił o kolejnych krokach Rosji. To się nam potwierdza
- zakończył.