Rosyjski szpieg Paweł Rubcow w lipcu przez dwa tygodnie czytał akta swojej sprawy, w tym także niejawne, a z Polski wyjechał z kompletem wiedzy na temat pracy służb. Na lotnisku witał go sam Władimir Putin. "Rosja już tu jest. Od kiedy? Od 13 grudnia ubiegłego roku" - komentuje poseł PiS Mariusz Błaszczak.
Rosyjski szpieg Paweł Rubcow, zanim został zwolniony z polskiego aresztu, dostał do wglądu materiały swojego śledztwa, także tajne! Zapoznał się tym samym z całym materiałem, po czym został wydany Rosji i był witany na lotnisku przez samego Władimira Putina.
Całą sytuację mocno krytykuje Mariusz Błaszczak. Poseł Prawa i Sprawiedliwości, były szef MON, gościł dziś w programie "Michał Rachoń #Jedziemy" w Telewizji Republika.
Rosja już tu jest. Od kiedy? Od 13 grudnia ubiegłego roku. Tusk kiedyś z mównicy sejmowej mówił, że chce dialogu z Rosją, taką jaka ona jest (...) Jak wtedy "dialogował", tak teraz mamy do czynienia z postawą, która jest szkodliwa dla interesów Polski i kompromituje władze w Sojuszu Północnoatlantyckim.
"Żeby temu agentowi ujawnić materiały śledztwa? Przecież to wyszkolony człowiek, wyszkolony szpieg. Sprawdził, jakie są metody funkcjonowania służb, zobaczył, jakie są procedury. I co, zachowa to dla siebie, bo podpisał zobowiązanie? A Putin go witał na lotnisku!" - dodał.
Zwrócił też uwagę, że partnerką Rubcowa była dziennikarka prorządowych mediów. - To jest sitwa, która przekształca naszą kochaną Ojczyznę w republikę bananową - skwitował.