Jak ustalił portal Niezalezna.pl, przyczyną zamieszczenia przez Państwowy Instytut Geologiczny (PIG-PIB) sprostowania dotyczącego materiału przesłanego do Polskiej Agencji Prasowej z okazji Dnia Ziemi, polemizującego z klimatycznymi dogmatami lansowanymi m.in. przez Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) – były „pozamerytoryczne naciski grożące dymisją dyrektorowi PIG i jednemu z wiceministrów”. - Tego wyjaśnienia nie należy traktować jako deklarację merytoryczną, tylko nacisk polityczny, grożący dymisjami. Chodzi o ochronę Instytutu i dlatego się to na stronie znalazło – usłyszeliśmy od wiarygodnego źródła w PIG. Wiceminister klimatu Urszula Zielińska nie wykluczyła interwencji resortu w tej sprawie, natomiast rzecznik MKiŚ przyznał, że przed opublikowaniem sprostowania doszło jedynie do „konsultacji” jego treści z ministerstwem.
W niedzielę Polska Agencja Prasowa opublikowała materiał przesłany przez PIG, dotyczący genezy, przebiegu oraz przyczyn zmian klimatu na Ziemi. W materiale tym stwierdzono, że ocieplenie klimatu osiągnie maksimum prawdopodobnie pod koniec tego stulecia, a po nim rozpocznie się kolejne ochłodzenie.
Treść depeszy, opracowanej na podstawie materiału przygotowanego przez specjalistę w zakresie badań nad czwartorzędem – prof. dr. hab. Leszka Marksa wzbudziła sporą konsternację – jak się okazuje – także na szczeblu ministerialnym.
We wtorek w specjalnym oświadczeniu PIG przeprosił za upublicznienie materiału i odciął się od zawartych w nim poglądów, stwierdzając, że „publikacja materiału w tej formie nie powinna mieć miejsca” oraz że mogła ona „wprowadzać opinię publiczną w błąd w kwestii wpływu emisji gazów cieplarnianych przez ludzi na klimat”.
PIG zapewnił, że „w pełni zgadza się z ustaleniami naukowymi dotyczącymi wpływu działalności człowieka na klimat Ziemi” i z ustaleniami IPCC w tej kwestii.
Z ustaleń portalu Niezalezna.pl wynika, że wyjaśnienie Państwowego Instytutu Geologicznego zamieszczone we wtorek na jego stronie internetowej było przygotowane przez ministerstwo klimatu i zostało wymuszone pod groźbą dymisji.
- To są naciski pozamerytoryczne, a zdecydowana większość pracowników naukowych Instytutu podziela poglądy zaprezentowane w przekazanym PAP materiale z okazji Dnia Ziemi i wspiera prof. Marksa. Instytut tak naprawdę nie zmienił swojego zdania. Tego wyjaśnienia nie należy traktować jako deklarację merytoryczną, tylko nacisk polityczny, grożący dymisjami. Chodzi o ochronę instytutu i dlatego się to na stronie znalazło
- poinformowało nas wiarygodne źródło w PIG.
Według naszego rozmówcy, komunikat, który się ukazał w niedzielę i tak „był nieco złagodzony” w stosunku do poglądów prezentowanych przez prof. Marksa, ale generalnie w dużej mierze je odzwierciedlał.
- Ale to było nie do przyjęcia przez ministerstwo, więc została przysłana kolejna wersja, grożąca dymisją dyrektorowi i jednemu z wiceministrów, jeżeli to się nie znajdzie na stronie. Zostało to troszeczkę wyłagodzone w stosunku do tego pierwowzoru, który przyszedł z ministerstwa, ale z rzeczywistością nie ma to nic wspólnego i jest to rodzaj ręcznego i pozamerytorycznego sterowania
- usłyszeliśmy od zorientowanego w sprawie pracownika PIG.
O ustosunkowanie się do naszych ustaleń poprosiliśmy wiceminister klimatu Urszulę Zielińską, która powiedziała, że nie wie nic o interwencji resortu w tej sprawie, ale jej nie wykluczyła.
- Wiem, że ukazało się w depeszy PAP coś, co było nie oparte na faktach, więc być może nasz rzecznik zainterweniował. Pewnie niejedna osoba interweniowała, bo ja sama dostałam co najmniej jednego maila w tej sprawie od osób z zewnątrz, od naukowców, którzy interweniowali. Podejrzewam, że to nie jedna interwencja, która wpłynęła do samego ministerstwa, a domyślam się, że Instytut dostał ich też sporo. Dobrze, że zainterweniowali i skorygowali to, bo musimy się opierać na nauce i na faktach
- stwierdziła Urszula Zielińska.
Rzecznik ministerstwa klimatu Hubert Różyk powiedział w rozmowie z Niezalezna.pl, że po niedzielnej publikacji w PAP depeszy opartej na materiałach przesłanych przez PIG rozmawiał z dyrektorem Instytutu i – jak twierdzi – w rozmowie tej „żadne informacje czy choćby sugestie związane z groźbą zwolnienia kogokolwiek się nie pojawiły”. - Celem rozmowy było rozeznanie w szczegółach i oferta pomocy - stwierdził.
„Chciałem się dowiedzieć w jaki sposób zostanie przygotowana odpowiedź na ten materiał, bo – jak stwierdził to sam PIG w wyjaśnieniu – był to materiał niezgodny ze stanem wiedzy naukowej w kwestii ocieplenia klimatu. Działamy w ministerstwie w profesjonalny sposób, moim celem była pomoc w trudnej sytuacji i wsparcie. Jednoznacznie dementuję, że w rozmowach pojawiły się jakiekolwiek elementy zastraszania”– powiedział nam rzecznik MKiŚ.
Dopytywany kto był inicjatorem publikacji sprostowania, stwierdził, że „było ono skonsultowane z ministerstwem”. – W rozmowie pojawiła się informacja, że PIG napisze takie sprostowanie i to była inicjatywa samego PIG-u. Natomiast później, jak wcześniej powiedziałem, została skonsultowana z ministerstwem – dodał urzędnik.