Niedzielski w Polsat News poinformował, że cały czas nad jego bezpieczeństwem czuwają funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa. Wyjaśnił, że poprosił o taką ochronę, ponieważ czuje się zagrożony.
Rzeczywiście ten mój poziom bezpieczeństwa jest większy. Ale chciałem państwu bardzo wyraźnie powiedzieć, że to, co dzieje się w mediach społecznościowych i te manipulacje, które spotykamy w zakresie w teorii antyszczepionkowych, to jest głos naprawdę niewielkiej grupy ludzi, który jest bardzo głośny. Bo to są krzyki być może góra 10 proc. społeczeństwa.
- powiedział.
Minister ocenił, że życiu społecznemu zagraża fanatyzm, „który chociażby mieliśmy okazję zobaczyć w wykonaniu pana posła Brauna”.
I tutaj nie mówimy o dyskusji na argumenty, o tym, że możemy się spierać i przekonywać do tego, czy ktoś się szczepi czy nie – ostatecznie to jest jego decyzja, bo nie mamy żadnego przymusu szczepiennego w tym zakresie – tylko o to, jak jest prowadzona ta rozmowa i czy jest nacechowana cywilizowanym podejściem, czy właśnie eskalacją nienawiści, gróźb.
- powiedział.
Niedzielski skomentował niedawne słowa Grzegorza Brauna. Poseł Konfederacji krzyknął w kierunku siedzącego w ławach rządowych Niedzielskiego: „Będziesz pan wisiał!”.
Ja nie chciałbym tej sytuacji obracać w kierunku rozważań, czy to ma na mnie wpływ i jaki ma na mnie wpływ. Ja jestem człowiekiem już dojrzałym i odpornym na pewnego rodzaju groźby i takie zachowania nieprzystające człowiekowi cywilizowanemu. Odbija się to oczywiście na mojej rodzinie i to jest ewentualnie przedmiotem mojej troski i smutku, ale w gruncie rzeczy chodzi przede wszystkim o to, żeby takie zachowania były piętnowane. I to jest najważniejsze. Najważniejsza jest stanowcza reakcja, stanowcze ukaranie i jeżeli będziemy działali w ten sposób, że te konsekwencje będą wyciągane, to być może nie będzie takiego poczucia bezkarności za to chamstwo i hejt.
- powiedział minister.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła w piątek śledztwo w sprawie słów kierowanych przez posła Brauna wobec ministra Niedzielskiego. Zawiadomienie w tej sprawie wpłynęło do prokuratury od marszałek Sejmu Elżbiety Witek. Również szef resortu zdrowia złożył w piątek zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie.