Rząd chce przyjąć projekt ustawy o obronie ojczyzny. Zakłada on m.in. wzrost liczebności armii zawodowej do 250 tysięcy żołnierzy. W "Politycznej Kawie" na antenie Telewizji Republika pomysł ten oceniali posłowie: Tomasz Rzymkowski z PiS (jednocześnie wiceminister edukacji i nauki) oraz Przemysław Koperski z Lewicy.
Projekt ustawy o obronie ojczyzny pojawił się już w wykazie prac legislacyjnych rządu. Rada Ministrów planuje przyjąć projekt jeszcze w tym roku. Założenia projektu nowej ustawy przedstawili we wtorek wicepremier Jarosław Kaczyński i szef MON Mariusz Błaszczak.
Główne założenia projektu to m.in.: wprowadzenie dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej dla ochotników; powołanie Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych przy BGK; uelastycznienie zasad awansu wojskowych, wprowadzenie świadczeń motywacyjnych dla żołnierzy w wysokości 1,5 i 2,5 tys. zł czy powołanie Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni jako nowego rodzaju wojsk. Zgodnie z założeniami polska armia powinna liczyć co najmniej 250 tys. żołnierzy zawodowych i 50 tys. żołnierzy WOT.
Jak można przeczytać na stronach rządowych, obecnie obowiązująca ustawa z 1967 r. o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej, normująca problematykę obowiązku obrony, "zawiera archaiczne i nieprzystające do obecnych potrzeb sił zbrojnych regulacje i była wielokrotnie nowelizowana". Jak zaznaczono, w związku z powyższym podjęta została inicjatywa dotycząca stworzenia nowej regulacji, która – jak oceniono – "wychodzi naprzeciw wyzwaniom współczesnego świata".
Właśnie o tym projekcie rozmawiano w niedzielnej "Politycznej Kawie" w Telewizji Republika. "Po co nam taka duża armia?" - pytał swoich gości redaktor Tomasz Sakiewicz.
- Jak mawiali starożytni rzymianie, "Chcesz pokoju, szykuj się do wojny". To kwestia naszego bezpieczeństwa. Obserwujemy z roku na rok sytuację, która jest co najmniej groźna dla państwa polskiego. Obecnie obserwujemy elementy wojny hybrydowej ze strony Białorusi, Federacji Rosyjskiej wobec Polski i naszych sojuszników
- podkreślał Tomasz Rzymkowski. Odnosząc się do zakupów i nakładów na armię, stwierdził, że "to dopiero początek", dodając:
250 tysięcy żołnierzy ma zapewnić poczucie bezpieczeństwa i być elementem odstraszającym dla potencjalnych agresorów. A widzimy, w jakich niebezpiecznych czasach żyjemy
- Musimy mieć silną armię - dodał Rzymkowski, podkreślając, że współczesne bezpieczeństwo to nie tylko karabin, czołg czy armata, ale również wojska cybernetyczne odpierające ataki hakerskie.
Poseł Lewicy Przemysław Koperski odpowiedź na pytanie o to, czy jest zadowolony z tego, że polska armia będzie większa, poprzedził monologiem dotyczącym... funkcjonariuszy "pozbawionych pieniędzy" oraz projektu Kai Godek. Nie chciał jednak wskazać wprost, jakich funkcjonariuszy pozbawiono finansów (redaktor Sakiewicz zwrócił uwagę na Służbę Bezpieczeństwa). W końcu, odnosząc się do ustawy obronnej, przyznał:
Pewne elementy są interesujące, na przykład ta dobrowolna służba dla osób zainteresowanych wstąpieniem do armii. W wojsku można zrobić interesujące uprawnienia, na przykład dla kierowców. To ciekawe, żeby stworzyć ścieżkę wejścia do polskiej armii.
Nie był jednak zadowolony z kwestii uzbrojenia polskiej armii, mówiąc o "bajce z mchu i paproci".