Marzena Czarnecka, minister przemysłu w rządzie Donalda Tuska twierdzi, że polski węgiel jest kiepskiej jakości, jest odpadem i powinien zostać usunięty z obrotu zarówno dla gospodarstw indywidualnych jak i dla energetyki. - Jestem tymi słowami oburzony, to kuriozum. Ta wypowiedź jest nieprawdziwa i szkodzi górnikom, Śląskowi, ale też polskiej racji stanu w kontekście naszej energetyki oraz cen energii - mówi nam Marek Wesoły, poseł Prawa i Sprawiedliwości, sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych oraz pełnomocnik rządu Mateusza Morawieckiego ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego.
Minister ds. przemysłu w rządzie Donalda Tuska, komentując dane Agencji Rozwoju Przemysłu powiedziała, że polski węgiel jest złej jakości, jest odpadem i powinno się go wycofać z obrotu zarówno dla gospodarstw indywidualnych, jak i dla energetyki.
O opinię w tej sprawie pytamy Marka Wesołego, posła Prawa i Sprawiedliwości, sekretarza stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych oraz pełnomocnika rządu Mateusza Morawieckiego ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego.
- Pani minister Czarnecka absolutnie nie ma racji. Nie wiem z czym pani Marzena Czarnecka porównuje polski węgiel, czy z węglem kolumbijskim, czy z tym z Kazachstanu, czy z jakimś innym, ale to jest kuriozum, zwłaszcza w wykonaniu osoby odpowiedzialnej za górnictwo. Polski węgiel jest ceniony przez Polaków, to podstawa naszej energetyki. Jak w ten sposób można szkodzić własnemu interesowi, to dla mnie niepojęte. Jest to też nieprawdziwe. To, że Unia Europejska śrubuje normy w kontekście dekarbonizacji, po to, żeby wykluczyć nasz polski węgiel z obrotu w Europie nie znaczy, że można na te wskaźniki, nie mające nic wspólnego z rzeczywistością się tak bezkrytycznie powoływać - mówi Marek Wesoły.
I dodaje: - Jak można powiedzieć, że polski węgiel kamienny, czarny węgiel jest odpadem?! A niemiecki węgiel brunatny jeszcze bardziej szkodliwy, emitujący dwutlenek węgla do atmosfery, którego wydobycie degraduje środowisko, już odpadem nie jest? Jak w ogóle można zrobić takie porównanie?
Dziwię się, że minister odpowiedzialna za górnictwo, gdzie ministrowi powinno przyświecać wspieranie tej branży, otwarcie ją sekuje. Jestem oburzony tą wypowiedzią. To stwierdzenie szkodzi górnikom, Śląskowi, ale też polskiej racji stanu w kontekście naszej energetyki i cen energii. To bardzo szkodliwa wypowiedź!