Z dobrego samopoczucia polityków opozycji, które mieli jeszcze dzień po wyborach samorządowych, nic już nie pozostało. Wbrew powyborczej propagandzie nie wszyscy są zadowoleni z wyników wyborów. Największe tarcia są w Nowoczesnej i SLD. – Trochę to przypomina sławetny prawicowy konwent św. Katarzyny. Cieszyć się może PiS, gdyż cała sytuacja robi wrażenie chaosu – ironizuje prof. Rafał Chwedoruk w UW.
Na przełomie 1994 i 1995 r. prawica była podzielona na wiele mało znaczących partyjek. Dlatego z inicjatywy ks. Józefa Maja, proboszcza parafii św. Katarzyny w Warszawie, postanowiono zorganizować obrady, które miały doprowadzić do zjednoczenia. Wszystko zakończyło się porażką. Próby jednoczenia od kilku tygodni próbuje podejmować opozycja i rzeczywiście proces ten jak na razie wywołuje serię konfliktów. Od kilku dni najgoręcej jest w Nowoczesnej. Zaczęło się od festiwalu zarzutów pomiędzy Katarzyną Lubnauer, Adamem Szłapką i Moniką Rosą z jednej strony, a Piotrem Misiłą z drugiej. W wyniku przepychanek ten drugi został zawieszony w prawach członka partii, a nad jego głową wisi teraz sąd koleżeński. Poseł Nowoczesnej zasłużył na karę krytyką działań władz partii, które jego zdaniem prowadzą do marginalizacji ugrupowania. Zarzuca również Monice Rosie, że to ona odpowiada za sytuację na Śląsku, bo to ona optowała za kandydaturą Wojciecha Kałuży.
- Misiło chce, aby było o nim głośno – mówiła wczoraj Katarzyna Lubnauer.
Jeżeli rzeczywiście tak jest, to osiąga sukces. Dzisiaj odbędzie się jego konferencja prasowa, na której ma poinformować o swoich planach na przyszłość.
Wczoraj odbyło się posiedzenie klubu parlamentarnego Nowoczesnej. Według jednej z koncepcji dyskutowano nad jego połączeniem z klubem PO. Taki scenariusz wykluczyła jednak Katarzyna Lubnauer, która stwierdziła, że osobne kluby dają korzyści, w tym… więcej czasu na mównicy sejmowej. Wcześniej jednak media spekulowały o tym, że z Nowoczesnej chce odejść 11 posłów. To oznaczałoby koniec klubu w Sejmie, który obecnie ma 22 członków.
Niewesoło jest również w SLD, gdzie trwają rozliczenia. Tutaj również część polityków chce do Koalicji Obywatelskiej. Warszawskie struktury dążą do pozbycia się Włodzimierza Czarzastego, który jest zwolennikiem odrębności SLD. Ostateczna decyzja ma zapaść w grudniu.
„15.12 podczas Rady Krajowej podejmiemy uchwałę zwołującą konwencję, która zdecyduje, w jakiej formule Sojusz pójdzie do wyborów do #PE. Zwołamy też referendum wszystkich członków partii, którego wynik zdecyduje o formule startu w wyborach parlamentarnych” – poinformował na Twitterze Sojusz.