Tezy o "sfałszowanych wyborach"
Według oficjalnych wyników PKW, w drugiej turze wyborów prezydenckich Karol Nawrocki otrzymał 10 606 877 głosów, a Rafał Trzaskowski – 10 237 286. Kolejnym etapem ma być złożenie przez Nawrockiego przysięgi przed Zgromadzeniem Narodowym, co zaplanowano na 6 sierpnia.
Tymczasem Roman Giertych i środowisko "silnych razem" podnoszą zarzuty o domniemane fałszerstwa wyborcze i dążą do zablokowania objęcia urzędu prezydenta przez Karola Nawrockiego. Do tej narracji przyłączył się także Donald Tusk, choć jeszcze niedawno zapewniał, że to niewłaściwa droga.
Działania polityków Platformy Obywatelskiej skomentował w programie "Michał #Rachoń" na antenie TV Republika poseł PiS Mariusz Błaszczak.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
"To jest scenariusz pokazujący, w jaki sposób próbują rządzący ukraść wybory Polakom. Takie działania są opisane w Kodeksie karnym, to nie ulega żadnej wątpliwości. Wychodząc z założenia, że „dłużej klasztora, niż przeora”, muszą mieć świadomość, że kiedyś przyjdzie czas, gdy odpowiedzą za łamanie prawa, kiedy zostanie rozliczona „demokracja walcząca” i wszystkie przykłady łamania prawa w ich wykonaniu. Oni z uporem trzymają się władzy. Nadzieja jest w tym, że 6 sierpnia manifestacja w Warszawie będzie najsilniejszą odpowiedzią na próby podważenia wyniku wyborów, destabilizacji państwa polskiego w wykonaniu ekipy Tuska"
– powiedział.
Błaszczak skomentował też wpis Donalda Tuska, który kilka dni temu napisał: "Panowie Andrzeju Dudo, Karolu Nawrocki i Jarosławie Kaczyński - nie jesteście tak zwyczajnie po ludzku ciekawi, jakie są prawdziwe wyniki głosowania? Na pewno jesteście. A jak wiadomo, uczciwi nie mają się czego bać".
"To jest kpina z ludzi, z narodu. To pokazanie pogardy wobec ludzi. Proszę zwrócić uwagę, że oni uważają, że im się władza należy. Nie wyniki wyborów mają stanowić o tym, kto Polską rządzi, tylko im się władza należy. To nie pierwszy raz takie zachowanie prezentuje Donald Tusk. Tusk nie potrafi rządzić. On nie ma niczego do zaproponowania opinii publicznej prócz walki z opozycją. To będzie nieskuteczne, bo zwycięstwo Karola Nawrockiego wykreowało nową dynamikę polityczną. Mają wciąż większość w Sejmie, ale ona jest chybotliwa. Posłowie z partii koalicyjnych zdają sobie sprawę z tego, że ta droga prowadzi ich na ścianę. Chyba, że chcą zrezygnować ze swojej aktywności politycznej lub wejść na listy Platformy Obywatelskiej"
– ocenił Błaszczak.
Przypomniał też, że "w 130 komisjach na ponad 32 tysiące doszło do sytuacji, w której Rafał Trzaskowski w II turze uzyskał niższe poparcie niż w I - W połowie z tych 30 komisji było to poparcie niższe o 1 czy 2 głosy".
"Różnica między Karolem Nawrockim a Rafałem Trzaskowskim wynosiła ponad 369 tysięcy głosów. Jeżeli byśmy do sprawy podeszli matematycznie, to mamy do czynienia z zupełnym absurdem. Sprawa najważniejsza: nie ma podstaw prawnych do tego, żeby przeliczać głosy"
– podsumował.