"Tusk dokładnie powtarza to, co było w latach 2007-2010" - tak o relacjach na linii premier-prezydent mówił dziś w Radiu Plus europoseł Adam Bielan. Stwierdził też, że po zamachu na premiera Słowacji, polskie służby powinny być czujne.
Europoseł Adam Bielan w najnowszym wywiadzie zwrócił uwagę na to, w jak trudnym położeniu znalazł się prezydent Andrzej Duda po 13 grudnia, kiedy to władzę w Polsce przejęła koalicja pod przewodnictwem Donalda Tuska. Współpraca szefa rządu z głową państwa - delikatnie mówiąc - jest prowadzona w chłodnych relacjach.
Prezydent znalazł się w bardzo trudnej sytuacji, bo ma przeciwko sobie premiera, który nie ukrywa, że jego głównym celem jest takie polityczne zniszczenie prezydenta. Tusk dokładnie powtarza to, co było w latach 2007-2010. Pamiętam wyprawę prezydenta Kaczyńskiego w 2008 roku, gdy rosyjskie czołgi jechały na Tbilisi, byłem wtedy, towarzyszyłem prezydentowi Kaczyńskiemu, Tusk nie chciał nam dać wtedy samolotu rządowego, bo wtedy Tusk bratał się z Putinem, prowadził politykę resetu
Kandydat do europarlamentu skomentował też to, o czym mówi obecnie cały świat - zamach na premiera Słowacji Roberta Fico, do którego doszło wczoraj. Szef słowackiego rządu wciąż jest w ciężkim stanie. Ta tragedia to nauczka dla wszystkich, nie tylko Słowaków.
Z całą pewnością po takim incydencie, po takim zamachu budzą się osoby zaburzone do podobnych działań, więc nasze służby specjalne, Służba Ochrony Państwa chroniąca najważniejszych polityków, muszą być wyjątkowo czujne w najbliższych dniach, a my wszyscy musimy dbać o to, żeby pewnie obniżyć poziom agresji w debacie publicznej, nie prowokować, nie inspirować tego rodzaju ludzi