Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Prezydent odpowiada na zaczepki Tuska. „Niech pan premier tak nie straszy...”

"Z uśmiechem słucham wypowiedzi Donalda Tuska, które są powszechnie odbierane jako straszenie czy wręcz grożenie mi. Niech pan premier tak nie straszy, bo ja tylko przypomnę, że zagłosowało na mnie prawie dwukrotnie więcej wyborców niż na partię Donalda Tuska w ostatnich wyborach" - powiedział w wywiadzie dla portalu interia.pl prezydent RP Andrzej Duda, odpowiadając na kąsanie szefa rządu.

Andrzej Duda//Donald Tusk
Andrzej Duda//Donald Tusk
Fot. Tomasz Jędrzejowski - Gazeta Polska

Podpis prezydenta RP pod ustawą budżetową stał pod znakiem zapytania. Choć prezydent postanowił podpisać ustawę, skierował ją pilnie w trybie w trybie kontroli następczej - do Trybunału Konstytucyjnego. 

"Prezydent przeszkadza"? 

Decyzja prezydenta jest mocno nie w smak Donaldowi Tuskowi.

"Z mojego punktu widzenia, jako premiera, nie ma większych problemów. Mamy budżet, państwo będzie normalnie funkcjonowało

– powiedział wczoraj podczas konferencji prasowej, dodając, że "prezydent nie zdecydował się na wariant wyborczy".

Szef rządu stwierdził też, że nie chce "kilka miesięcy po wygranych wyborach rozpoczynać nowej kampanii", bo ma "za dużo do roboty". Zadeklarował jednak, że może się to zmienić.

"Jeśli nie da się rządzić, bo prezydent będzie przeszkadzał i jeśli będą chcieli wcześniejszych wyborów, to je dostaną, ale nie sądzę, żeby tam był jakiś entuzjazm po stronie PiS-u do idei rozwiązania parlamentu"

– powiedział premier.

Tusk oznajmił też, że "martwi" go to, że "prezydent zapowiada de facto, że do końca swojej kadencji ma zamiar przeszkadzać".

"Doszliśmy do kuriozalnej sytuacji"

Dziś w wywiadzie dla portalu interia.pl, Andrzej Duda uzasadnił, dlaczego zdecydował się na skierowanie ustawy budżetowej do TK. 

"Ponieważ bezprawnie wygaszono mandaty dwóm posłom, którym uniemożliwiono głosowanie nad tymi ustawami. To stanowisko podziela wielu prawników, a także opozycja"

– tłumaczyła głowa państwa.

Pozostając przy tym temacie, odniósł się również do działań marszałka Hołowni.

"U każdego prawnika sytuacja, w której pan marszałek uznaje orzeczenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego tylko wtedy, kiedy mu to pasuje, musi wzbudzić uśmiech politowania. Gdyby chcieć szukać konsekwencji w działaniach marszałka Hołowni, to należałoby dojść do wniosku, że on sam podważa swój mandat poselski, bo to ta Izba, której nie uznaje, zatwierdziła ważność wyborów" 

– wskazał.

"Słucham tego z... uśmiechem"

Prezydent odniósł się również do stwierdzenie Tuska, która brzmiała następująco: "Andrzej Duda źle zaczął swoją kadencję, od dewastowania, i źle ją kończy".

"Działam w zgodzie z prawem i konstytucją. Doszliśmy do kuriozalnej sytuacji, w której premier ma pretensje do prezydenta, że ten przestrzega konstytucji. Tak, przestrzegam konstytucji!"

– zadeklarował Duda.

I kontynuował: "z uśmiechem słucham wypowiedzi Donalda Tuska, które są powszechnie odbierane jako straszenie czy wręcz grożenie mi. Niech pan premier tak nie straszy, bo ja tylko przypomnę, że zagłosowało na mnie prawie dwukrotnie więcej wyborców niż na partię Donalda Tuska w ostatnich wyborach".

"Mam najsilniejszy, demokratyczny mandat do sprawowania swojego urzędu. Sprawuję go spokojnie i konsekwentnie. I tak będzie do końca. Moim zadaniem jest stanie na straży Konstytucji i porządku demokratycznego. Kiedy ktoś sugeruje, że nie będzie uznawał decyzji prezydenta, zwłaszcza tych, które są wprost oparte na normach konstytucyjnych, to w sposób ewidentny opowiada się przeciwko porządkowi demokratycznemu. I warto, by wszyscy mieli tego świadomość"

– podsumował.

Oglądaj Telewizję Republika na żywo:

 

 



Źródło: niezalezna.pl, interia.pl, twitter.com

#Donald Tusk #Polska #prezydent #Andrzej Duda #polityka #Szymon Hołownia #rząd #bezprawie Tuska

Anna Zyzek