Jeśli naprawdę chcemy uwolnić Europejską Agencję Straży Granicznej i Przybrzeżnej musimy zmienić przepisy - oświadczył w rozmowie z red. Michałem Rachoniem na antenie Telewizji Republika były szef agencji Frontex, obecnie członek Parlamentu Europejskiego Fabrice Leggeri. Wskazał, że obecna konstrukcja polityczna organizacji sprawia, iż działa ona sprzecznie z celem jej powołania.
W 2022 roku Fabrice Leggeri zrezygnował z funkcji szefa Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej - Frontex. Powodem decyzji były oskarżenia pod jego adresem ze strony unijnych komisarzy. Absurdalne. Szef największej w UE agencji odpowiedzialnej za ochronę granic został oskarżony o to, że nie pozwala wjeżdżać do krajów wspólnoty nielegalnym migrantom.
"To pokazuje polityczny nonsens, który miał miejsce na szczycie Komisji Europejskiej. Dlatego postanowiłem wystartować w wyborach we Francji. Doszedłem do wniosku, że jako urzędnik nigdy nie uda mi się wdrożyć prawidłowych zasad, jeśli nie jestem częścią partii politycznej, która może ukształtować polityczną wizję, która pasuje do moich poglądów"
– powiedział na antenie Telewizji Republika były szef Frontexu.
Leggeri przekazał, że poprzedni wywiad w Domu Wolnego Słowa, w którym zdradzał kulisy swojego odejścia, mocno odbił się w Brukseli. - W bańce Brukseli, ludzi - tak zwanego - głównego nurtu, oni oglądali ten wywiad i obwiniali mnie. Powiedzieli: co ty mówisz, to jest szalone, nie powinieneś tak mówić - opowiedział. Zaznaczył przy tym, że nie ma zamiaru ukrywać prawdy, ponieważ obywatele większości krajów Unii Europejskiej chcą, by granice były chronione i mają dość nielegalnych migrantów.
Były szef Frontexu opowiedział też, jak przebiegała droga do jego rezygnacji. Jak przekazał, w 2020 roku konserwatywny rząd Grecji poprosił go o pomoc w kwestii wysyłania migrantów do UE przez Turcję. - Było wiele incydentów, a Bruksela i Komisja Europejska, a także francuskie i niemieckie rządy, nie chciały widzieć prawdy, że Turcja wypychała migrantów - przypomniał.
"Było wiele organizacji pozarządowych, które opracowały historię, że nie możemy blokować emigrantów, że jest to nielegalne odparcie, że powinniśmy wszystkich przyjąć. Rok później, w 2021 roku, Litwa była kolejnym celem, ale w rzeczywistości wywołała to Białoruś, a organizacje pozarządowe - tak zwani funkcjonariusze praw fundamentalnych, monitory fundamentalnych praw, którzy są zatrudni przez Frontex zaczęli pisać raporty przeciwko planowi operacyjnemu, który podpisałem z rządem i powiedzieli mi, że to nielegalne. Zagrozili mi, mówiąc, że byłem już zaangażowany - cytuję - w odparcie między Turcją a Grecją, a teraz jesteś zaangażowany w odparcie na granicach lądowych"
– opowiedział.
Jak zdradził, pozarządowe organizacje - które są zatrudniane przez Frontex - powiedziały mu, że z budżetu agencji powinien "zapłacić za autobusy i transport wszystkich migrantów z Białorusi na Litwę i dodali, że jeśli Litwa jest zbyt mała, możesz wysłać je także do Polski".
"Jeśli naprawdę chcemy uwolnić Europejską Agencję Straży Granicznej i Przybrzeżnej musimy zmienić przepisy. Musimy usunąć oficerów praw fundamentalnych, monitorów praw fundamentalnych i innych organizacji pozarządowych, aby agencja mogła zapewnić pracę strażnika granicznego i strażnika przybrzeżnego, nie będąc infiltrowana przez te wszystkie organizacje pozarządowe"
– podkreślił.