"Dociera do mnie wiele informacji, że środowiska patriotyczne nie pozwolą na to, by zalała nas fala migrantów. Nie wiem, czy Donald Tusk zdaje sobie sprawę, do czego to będzie prowadzić. [...] Chcę zapewnić, że obejmę te społeczne działania swoim patronatem. A gdy będzie trzeba - stanę na granicy polskiej i nie zgodzę się na to, aby niszczono poczucie naszego wspólnego bezpieczeństwa" - mówił w Słubicach obywatelski kandydat na prezydenta RP, Karol Nawrocki.
Już 1 marca przy granicy z Polską zacznie działalność niemiecki ośrodek dla migrantów. Kilka dni temu zostało podpisane porozumienie o jego powstaniu. - Punktem ciężkości działalności ośrodka w Eisenhuettenstadt ma być odsyłanie imigrantów do Polski - przekazało wprost niemieckie MSW.
Czy to dziwi? Nie za bardzo. Szczególnie z uwagi na słowa Olafa Scholza, który publicznie rzucił, że "poinformował premierów krajów sąsiadujących" o tym, że Berlin będzie przerzucać nielegalnych migrantów przez granice - do tych właśnie krajów-sąsiadów. Problem w tym, że ze strony polskiego premiera, Donalda Tuska, nie było tutaj żadnej reakcji.
Dziś Karol Nawrocki odwiedził mieszkańców miasta Słubice. To miejscowość położona w województwie lubuskim, przy granicy polsko-niemieckiej. Temat konferencji prasowej dotyczył właśnie nielegalnej migracji.
Według statystyk i danych, do których mam dostęp - rok 2023 był rokiem, w których największa ilość nielegalnych migrantów zalała Unię Europejską. Było to 1,3 mln nielegalnych migrantów. Te same statystyki mówią, że wiąże się to w takich państwach, jak Belgia, Austria, Niemcy, Francja ze wzrostem wskaźników przestępczości. Napadów, gwałtów i zabójstw.
– powiedział we wstępie.
I kontynuował: "widzimy, że to te państwa, na czele z Niemcami, z Austrią, ale także z Belgią - mają pierwsze pozycje w liczbie, we wskaźnikach przestępstw dokonywanych przez nielegalnych migrantów i przez cudzoziemców".
W tym czasie, w roku 2023, Polska pozostawała twierdzą - za sprawą dobrych rządów Zjednoczonej Prawicy. Byliśmy wbrew tym tendencjom, które dzieją się w Unii Europejskiej, potężną twierdzą. To, niestety, się zmienia. Rząd na czele z Donaldem Tuskiem abdykuje z kwestii stawiania polskich spraw na arenie międzynarodowej. Abdykuje też ze stawiania bezpieczeństwa Polek i Polaków wobec naszych zachodnich sąsiadów, wobec Niemiec.
– mówił dalej obywatelski kandydat na prezydenta RP.
Dr Nawrocki wskazał, że Niemcy faktycznie są dla Polski ważnym partnerem, szczególnie w zakresie gospodarki i ekonomii.
Razem budujemy politykę odpowiedzialności, bezpieczeństwa w Sojuszu Północnoatlantyckim. To jest rzecz naturalna. Musimy współpracować z państwem niemieckim w tych formatach, do których sami weszliśmy. Nikt tego nie kwestionuje. Ale Niemcy dziś, potrzebują partnera do rozmów, a nie kamerdynera i lokaja spraw niemieckich w Polsce.
– podkreślił.
Przypomniał także o wielu rozmowach, które sam odbył z ambasadorami Niemiec. Były to rozmowy dotyczące "kwestii narodowej pamięci, spraw trudnych, reparacyjnych, zbrodni niemieckich w Polsce".
Tak, Niemcy potrafią dyskutować. Tylko sprawy Polski trzeba im wykładać jasno. O Polskę, Polaków i nasze bezpieczeństwo trzeba się bić. Oni potrzebują partnera do rozmów gospodarczych, o naszej przyszłości w formatach europejskich i formatach bezpieczeństwa. To się nie dzieje. My dzisiaj, jako Polki i Polacy, nie jesteśmy w stanie uzyskać od rządu Donalda Tuska danych statystycznych odnoszących się do wpychania w Polskę nielegalnych migrantów. Rząd milczy, a my dowiadujemy się od niemieckich polityków, od kanclerza Scholza, od niemieckich urzędników i z niemieckiej prasy, jak wygląda przyszłość i nasze bezpieczeństwo. Na to nie możemy się zgodzić.
– kontynuował.
Ostrzegał także, jaka przyszłość może czekać Polaków, gdy wybory prezydenckie wygra Rafał Trzaskowski.
Gdy prezydentem Polski zostanie wice-Tusk to zarówno premier, jak i prezydent RP, będą w tą kamerdynerską politykę uderzać i ją realizować. A co mówi zachodnia prasa? Że w ostatnim roku 40 tysięcy nielegalnych migrantów zostało wydalonych z państwa niemieckiego. Dowiadujemy się też, że czterech z nich (nie jest to przejęzyczenie), trafiło do Włoch. Bo tam rządzi Giorgia Meloni, która nie załatwia wszystkich spraw po telefonie od kanclerza Scholza.
– mówił dalej.
Wskazał też: "Polska nie jest gospodarstwem pomocniczym państwa niemieckiego, a wolnym, suwerennym, niepodległym narodem".
Jako kandydat na prezydenta RP domagam się dziś od premiera Donalda Tuska, aby podał realne statystyki, abyśmy wiedzieli, w czym uczestniczymy. Wiem też, że wielu Polaków, w momencie, gdy rząd polski nie domaga, organizuje się do działania.
– powiedział Nawrocki.
I rozszerzył wątek: "dociera do mnie wiele informacji, że środowiska patriotyczne nie pozwolą na to, by zalała nas fala migrantów. Nie wiem, czy Donald Tusk zdaje sobie sprawę do czego to będzie prowadzić".
A tych młodych ludzi, którzy dbają o nasze bezpieczeństwo, wszystkich przerażonych tym procesem, chcę zapewnić, że obejmę te społeczne działania swoim patronatem. A gdy będzie trzeba - stanę na granicy polskiej i nie zgodzę się na to, aby niszczono poczucie naszego wspólnego bezpieczeństwa.
– zapewnił.