"Michał Kołodziejczak jest dziś pierwszym wrogiem w rozmowach dla Ukraińców" - powiedział sam Kołodziejczak w rozmowie w RMF24. Wedle jego wypowiedzi "dyplomacja ukraińska bardzo dopytuje, czy Michał Kołodziejczak będzie brał udział w danych rozmowach czy nie". Zapewnił, że rolnicy "mają w nim swojego człowieka".
Podczas wczorajszego protestu rolników wypowiadał się m.in. Sławomir Izdebski z Samoobrony, który pytał z sarkazmem "co ten geniusz robi jeszcze w Polsce" - odnosząc się do Michała Kołodziejczaka. Wzywał go do wyjazdu do Brukseli i walki o polskich rolników, "na których plecach wjechał do parlamentu". Jak się okazuje wiceminister Kołodziejczak sam siebie widzi jednak nie w rozmowach z Brukselą, a Kijowem. Co więcej, swoją rolę ocenia bardzo, bardzo wysoko.
Jeżeli ode mnie by to zależało, i przedstawiłem to też premierowi Donaldowi Tuskowi, jak najszybciej wprowadziłbym ograniczenie przywozu do Polski: cukru, mrożonych malin oraz koncentratu jabłkowego. Michał Kołodziejczak jest dziś pierwszym wrogiem w rozmowach dla Ukraińców
– podkreślił lider AgroUnii.
"Z tego, co wiem, to dyplomacja ukraińska bardzo dopytuje, czy Michał Kołodziejczak będzie brał udział w danych rozmowach czy nie. Ukraińcy wysłali też notę dyplomatyczną do ministerstwa rolnictwa po tym, kiedy na antenie RMF FM powiedziałem, że powinny być bardzo długie okresy przejściowe dla towarów z Ukrainy. To potwierdza, iż rolnicy mają we mnie swojego człowieka"- mówił z dumą.