"Myślę, że znajomość historii jest zawsze konieczna i użyteczna. (...) Jak się wsłuchałem w argumenty, to rzeczy, które zostały powiedziane, nie są kontrowersyjne" - ocenił w rozmowie z red. Katarzyną Gójską na antenie Jedynki Polskiego Radia eurodeputowany PiS - prof. Zdzisław Krasnodębski. Polityk odniósł się tymi słowami do medialnej nagonki, jaką nakręcono wokół szefa MEiN Przemysława Czarnka w związku z wizytą delegacji PE w Polsce.
Ostatnio odbyła się w Polsce wizyta delegacji Parlamentu Europejskiego, która miała być "zaalarmowana" reakcją polskich władz na wypowiedź Barbary Engelking. Tej o ogromnej skali szmalcownictwa wśród Polaków w okresie II wojnie światowej. Jak powiedziała - Żydzi mieli być "rozczarowani" właśnie Polakami...
Jedna z polskich redakcji - oko.press przedstawiła punkt widzenia delegatek, które przekonane są o "zagrożeniu wolności słowa" w Polsce, a także "brutalności" polskiego ministra edukacji i nauki. Wszystko skupiło się wokół wizyty w dawnej siedzibie Gestapo przy alei Szucha 25 w Warszawie, gdzie obecnie mieści się gmach ministerstwa edukacji i nauki. Taki stan rzeczy widocznie nie spodobał się delegacji, a szczególnie Niemkom, które przyjechały do Polski, aby oceniać wolność słowa w naszym kraju. Z relacji członkiń tejże delegacji wynika jasny przekaz - "minister Czarnek wypowiadał się w sposób agresywny i ordynarny".
Obalając fałszywą narrację o "agresji słownej" czy "brutalności" Przemysława Czarnka, opisaliśmy tę sprawę dokładnie - posługując się rzeczywistymi nagraniami z przebiegu spotkania. Po więcej - zapraszamy Państwa przeczytania do tekstu poniżej:
Zapytany dziś o to na antenie radiowej Jedynki prof. Krasnodębski, przyznał wprost, że "znajomość historii zawsze jest konieczna i użyteczna".
"Myślę, że one [delegacja - red. dop.] nie do końca rozumieją polską historię. A jak się jej nie rozumie, to się nie rozumie historii europejskiej. One przyjechały tutaj z pewnymi tezami. Minister Czarnek jest zdecydowany, więc zdecydowanie te opinie obalał. Rozumiem, że to może było dla nich trudne, chociaż jak się wsłuchałem w argumenty, to rzeczy, które zostały powiedziane, nie są kontrowersyjne"
Red. Katarzyna Gójska przytoczyła również wczorajszą wypowiedź posłanki Lewicy - Anity Sowińskiej, która padła na antenie TVP Info. Polityk oceniła, że prof. Przemysław Czarnek przypominając niemieckim europosłankom o zbrodniach III Rzeszy w Polsce zachował się "jak zwykły gbur". Odnosząc się do niemieckich zbrodni w Polsce polityk oświadczyła, że "przecież Polacy również zabijali, a wszystkie narody toczyły jakieś wojny".
"Pozostawię to bez komentarza. Wszyscy pamiętamy, jak nawet niemiecki prezydent, podczas ostatniej wizyty w Polsce, mówił, że stoi 'bosy i pokorny'. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że jest jakaś tendencja do zapominania o przeszłości. Z drugiej jednak strony, relacje polsko-niemieckie mogą się opierać - tak jak relacje niemiecko-izraelskie - tylko na uznaniu swoich zbrodni. Słowa, że Polacy też zabijali są wyrwane z jakiegokolwiek kontekstu i pozbawione sensu. Nie powinniśmy jednak tych relacji redukować wyłącznie do spraw historycznych"
Jak zaznaczyła prowadząca audycję - "na przestrzeni dekad obserwujemy aktywną politykę historyczną Niemiec, w której to kraj ten chowa się za określeniem 'naziści'". W myśl tych tez, byli jacyś źli naziści, która atakowali, jak i zabijali innych. Nie tak dawno temu słyszeliśmy kontrowersyjną wypowiedź Olafa Scholza, który to mówił o "wyzwoleniu Niemców od nazistów". Zdaniem red. Gójskiej - nie można na to nie reagować.
[polecamhttps://niezalezna.pl/484297-ziobro-reaguje-na-slowa-niemieckiego-kanclerza-trzeba-zapytac-wprost-scholz-jest-idiota-czy-szulerem]
"Ja się zgadzam, powinniśmy reagować. Zdrowe relacje powinni polegać na tym, że nie zapominamy o przeszłości, o odpowiedzialności za przeszłość. Jest pewna tendencja, która jest trochę zrozumiała - szuka się postaci, z którymi można niektóre rzeczy identyfikować"
Podkreślił on, że "musimy uwzględniać jednak postawy masowe".
"Wyjątkowość zbrodni popełnionych przez Niemców polegała na tym, że były to zbrodnie państwowe, spowodowane ideologią państwa. To nie były pojedyncze osoby..."