- Zaproszenie Hunki do parlamentu w Ottawie było oburzające. Dlatego polska ambasada tak mocno zaprotestowała i zorganizowała szeroko zakrojoną kampanię medialną. Zdecydowaliśmy się na taki krok, pamiętając jednocześnie, że zaproszenie dla przedstawiciela SS Galizien nie było celowe - komentuje dla Niezalezna.pl skandal z owacją dla weterana Waffen SS-Galizien Jarosława Hunki ambasador RP w Kanadzie, Witold Dzielski.
Wydarzenia w Ottawie odbiły się szerokim echem nie tylko w Polsce, ale też w Kanadzie, USA, Wielkiej Brytanii i innych krajach. Parlament kanadyjski, przy aplauzie premiera Justina Trudeau i prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, fetował 98-letniego Jarosława Hunkę. Natychmiast po wydarzeniach zaprotestowała polska amabada w Ottawie, a swój sprzeciw wyraziła również Polonia. Oburzenia nie kryły m.in. wpływowe środowiska żydowskie. W końcu spiker parlamentu w Kanadzie Anthony Rota przeprosił za skandal i podał się do dymisji.
Jak na dyplomatyczno-historyczną aferę zareagował ambasador RP w Kanadzie? - W trakcie uroczystej laudacji na rzecz weterana Waffen SS-Galizien nie było mnie w parlamencie, przebywałem w prowincji Alberta, gdzie realizowałem wizytę w zakresie energetyki. Nie było mnie tego dnia w Ottawie, więc nie stałem przed dylematem, czy mam klaskać. Chciałbym wyobrazić sobie scenariusz, w którym nie oklaskuję Jarosława Hunki, ale w momencie, gdy na taki gest zdobyli się prezydent Wołodymyr Zełenski, premier Justin Trudeau, tutejsi parlamentarzyści, ambasadorowie, nie byłbym tego pewien - opowiada portalowi Niezalezna.pl Witold Dzielski.
- Sytuacja była oburzająca. Dlatego polska ambasada tak mocno zaprotestowała i zorganizowała szeroko zakrojoną kampanię medialną. Zdecydowaliśmy się na taki krok, pamiętając jednocześnie, że zaproszenie dla przedstawiciela SS Galizien nie było celowe. Rozmawiałem ze spikerem Rotą - wygląda na to, że on znał tego człowieka z własnego okręgu wyborczego. Gdy dodamy do tego niewiedzę historyczną, to mamy efekt taki: Ukraińcy walczą dziś z Rosjanami, więc w Ottawie oddajemy hołd obywatelowi napadniętego kraju, bohaterowi. Niewykluczone, że Rota sam zaprosił Hunkę do parlamentu. Sądzę, że wynikało to naprawdę z niewiedzy po stronie premiera Justina Trudeau i wśród osób zajmujących się organizacją wizyty w otoczeniu Wołodymyra Zełenskiego. Spiker zakomunikował, że to był jego błąd i wziął za niego odpowiedzialność. Zachował się uczciwie w tej sytuacji
- mówi Dzielski.
- Warto pamiętać o jednej sprawie: były spiker Rota to porządny polityk, ceniony przez wszystkich kanadyjskich parlamentarzystów. Stronie polskiej bardzo dobrze się z nim współpracowało: był organizatorem wizyty marszałek Sejmu Elżbiety Witek, zaangażowanym w przyjazd do Kanady marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. Za ten dramatyczny skandal w Ottawie Rota wziął na siebie winę
- przypomina polski ambasador w Kanadzie.
- Nie chciałbym, żeby ta sprawa miała negatywny wpływ na stosunki polsko-kanadyjskie. One są strategiczne pod wieloma względami: energetyki, uzbrojenia czy inwestycji w OZE. Doprowadziliśmy ostatecznie - przy współpracy z Polonią kanadyjską - do przeprosin, które nas satysfakcjonują. Teraz zajmujemy się priorytetowymi sprawami z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski
- zaznaczył Dzielski.
Obecnie IPN sprawdza rolę i zadania, które Hunka wypełniał w SS Galizien. Śledczy chcą się dowiedzieć, czy Ukrainiec brał udział w rzezi Polaków w Hucie Pieniackiej w 1944 r. - Prokurator podejmie działania związane z uzyskaniem zagranicznej pomocy prawnej w celu uzyskania informacji dotyczących Hunki - oświadczył rzecznik IPN dr Rafał Leśkiewicz. Pomysł ekstradycji Hunki do Polski popiera minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.