Komentując doniesienia „Gazety Polskiej Codziennie” na temat skandalicznych oszczędności w serwisowaniu myśliwców F-16, polski ambasador przy NATO (nielegalnie odwołany przez Tuska) i były wiceszef MON Tomasz Szatkowski stwierdził w rozmowie z Niezalezna.pl, że „MON powinno podjąć w tej konkretnej sprawie nie tylko szybkie, interwencyjne działania zaradcze, ale i rozwiązać ten problem w sposób systemowy”. Dodał, że tego typu oszczędności charakteryzują państwa, „które mają nie do końca dojrzałą kulturę obronną”.
Poniedziałkowa „Gazeta Polska Codziennie” ujawniła szokujące informacje, dotyczące oszczędności na serwisowaniu samolotów F-16, wynikających z braku środków finansowych. Chodzi o pokrywanie myśliwców specjalną powłoką, która czyni je mniej widzialnymi dla radarów.
„Codzienna” dotarła do pisma z 4 lutego br. w którym szef zespołu nadzoru technicznego 2 Skrzydła Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu informuje, że „w związku z przydzieleniem niewystarczającej ilości środków finansowych na rok 2025 w ramach umowy serwisowej na chwilę obecną nie ma możliwości wskazania przybliżonych terminów malowań samolotów F-16 planowanych na rok 2025”.
Jednocześnie informuję, że „zespół nadzoru technicznego 2SLT wystąpił o zmianę planu realizacji obsług na 2025 r. poprzez całkowite usunięcie zaplanowanych do malowania samolotów”.
Skutek tego typu zaniechań i oszczędności w obliczu trwającej za naszą wschodnią granicą wojny i coraz częstszych incydentów i prowokacji w polskiej przestrzeni powietrznej ze strony Rosji może być opłakany. Polskie myśliwce tracą bowiem swoje atuty bojowe, a pojawia się bardzo istotna kwestia, związana ze skutecznością i bezpieczeństwem pilotów. Dodajmy, że maszyny te chronią nie tylko polską przestrzeń powietrzną, ale także państw nadbałtyckich.
Według Tomasza Szatkowskiego, z którym Niezalezna.pl rozmawiała o sprawie, „jest to długotrwały problem, związany z tym, że w Polsce zakupy sprzętu oddzielone są od jego utrzymania”. - Tak naprawdę cała filozofia rozwoju naszej potęgi militarnej powinna być oparta o bardziej systemowe pojęcie zdolności wojskowej, na które składa się nie tylko sprzęt, ale też środki na jego odpowiednie użycie i utrzymanie w gotowości bojowej – powiedział.
- Choć w 2021 r. nastąpił pewien postęp, gdyż scalono w ramach Agencji Uzbrojenia wiele komórek, które wcześniej zajmowały się zakupami sprzętu, to niestety nadal wciąż inna instytucja, czyli Inspektorat Wsparcia odpowiada za jego utrzymanie
- dodał.
W jego ocenie, takie zjawisko jak oszczędności na serwisowaniu polskich F-16 są „przypadłością państw, które mają nie do końca dojrzałą kulturę obronną”.
- Takie kraje nabywają sprzęt, wszystko ładnie wygląda na papierze, ale później nie ma zabezpieczonych środków na jego utrzymanie, np. nie ma środków bojowych do tego sprzętu, czy na szkolenie personelu, lub na utrzymanie koniecznej infrastruktury. W efekcie, drogi, nowoczesny sprzęt nie może być optymalnie wykorzystany
– wyjaśnił.
Tomasz Szatkowski podkreślił, że w obliczu potencjalnego zagrożenia, związanego z wojną na Ukrainie, „oczywistym jest, że Ministerstwo Obrony Narodowej powinno podjąć w tej konkretnej sprawie nie tylko szybkie, interwencyjne działania zaradcze, ale i rozwiązać ten problem w sposób systemowy”.