Aleksandra Dulkiewicz wygrała wczoraj w pierwszej turze wybory prezydenta Gdańska uzyskując 82,22 proc. poparcia. Frekwencja wyniosła 48,6 proc.
W związku z tym faktem Kacper Płażyński - kandydat PiS na prezydenta Gdańska w wyborach w 2018 roku - pogratulował zwycięstwa i... zaprezentował pięć pytań od radnych Prawa i Sprawiedliwości, na które chce, by nowo wybrana prezydent udzieliła odpowiedzi.
"Jeżeli pani Dulkiewicz odpowie twierdząco na te pytania, to w naszych oczach będzie to świadczyło o tym, że naprawdę jest gotowa poprawić jakość samorządności w Gdańsku"
- powiedział Płażyński.
Pierwsze z tych pytań brzmi:
"Czy nowe władze Gdańska zerwą z patologią polegającą na tym, że członkowie rodzin wysoko postawionych urzędników czerpią korzyści z piastowania stanowisk w przedsiębiorstwach podległych miastu Gdańsk bądź z prowadzenia interesów z miastem i zależnymi od niego spółkami?"
Płażyński pytał również o to, czy nowe władze Gdańska "zerwą z zasadą pozwalającą na to, by we władzach spółek z dominującym udziałem miasta Gdańska zasiadały osoby, na których ciążą zarzuty karne popełnienia poważnych przestępstw?", a także o to, czy "prezydent Gdańska zrezygnuje z zasiadania w radach nadzorczych podległych miastu i czy zabroni urzędnikom w randze zastępcy prezydenta zasiadania w tych radach?".
Kolejne pytania dotyczyły zerwania z "nietransparentnym, całkowicie przestarzałym sposobem prowadzenia relacji z biznesem, w szczególności z deweloperami" oraz tego, czy zatrzymany zostanie proces "upolityczniania gdańskiego samorządu, objawiający się m.in. finansowaniem ze środków publicznych przedsięwzięć o wyraźnie politycznym, dzielącym społeczeństwo charakterze".
Na razie nie wiadomo, czy w ogóle Dulkiewicz udzieli odpowiedzi na te pytania. Jeżeli tak - z pewnością łatwo nie będzie.