- My tutaj jesteśmy dlatego, by wyrazić swój sprzeciw przeciwko czemuś, co nigdy nie miało miejsca w historii III RP. To jest jakiś powrót do stalinizmu. Jeśli ktoś podejmuje uchwałę dzięki której minister kultury i dziedzictwa narodowego miałby wejść do TVP, zrobić porządek jak mówił to Tusk, a jednocześnie zobaczcie Państwo, że pan Szymon Hołownia mówi, że to tylko i wyłącznie opinia Sejmu, to znaczy, że oni nawet w środku są podzieleni co do tego, co podjęli - powiedział w rozmowie z Katarzyną Gójską i Adrianem Stankowskim na antenie Telewizji Republika prof. Przemysław Czarnek, poseł PiS, odnosząc się do uchwały kagańcowej przyjętej przez nową większość.
Sejm podjął uchwałę kagańcową dotyczącą mediów publicznych - TVP, Polskiego Radia i PAP. W głosowaniu nie wzięło udziału ponad 100 posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy udali się pod siedzibę TVP na Woronicza 17, aby bronić wolności słowa.
Jednym z polityków, którzy pojawili się w siedzibie TVP, był prof. Przemysław Czarnek, poseł PiS. W rozmowie z Katarzyną Gójską i Adrianem Stankowskim na antenie Telewizji Republika mówił o bezprawności działań podjętych przez nową większość.
"Każda uchwała musi mieć podstawę prawną. Tam jest wskazany artykuł z regulaminu Sejmu, który stanowi, że grupa posłów może wnieść projekt uchwały. Żadnej podstawy merytorycznej, więc tam nie ma nic o tym, że można komuś zlecić coś, jeśli chodzi o TVP. Tam nie ma nic o tym, że można zrobić cokolwiek Telewizji Polskiej, bo nie może mówić, bo w regulaminie Sejmu tego nie ma. My tutaj jesteśmy dlatego, by wyrazić swój sprzeciw przeciwko czemuś, co nigdy nie miało miejsca w historii III RP. To jest jakiś powrót do stalinizmu. Jeśli ktoś podejmuje uchwałę dzięki której minister kultury i dziedzictwa narodowego miałby wejść do TVP, zrobić porządek jak mówił to Tusk, a jednocześnie zobaczcie Państwo, że pan Szymon Hołownia mówi, że to tylko i wyłącznie opinia Sejmu, to znaczy, że oni nawet w środku są podzieleni co do tego, co podjęli. Dzisiaj jesteśmy na progu można powiedzieć utraty praworządności, demokracji w Polsce"
Podkreślił też, że "chcemy protestować, jesteśmy tutaj po to, by wyrazić swój sprzeciw wobec łamania prawa w Polsce, chcemy pokazać pewien rozdźwięk również wśród nich".
"Wydawało nam się, że pójdą za ciosem, bo takie były zapowiedzi, ale my TVP nie oddamy dlatego, że Polacy mają prawo mieć przekaz rzetelny, który jest zgodny z rzeczywistością i mają mieć media, które są mediami publicznymi. Po to tu jesteśmy"
Odnosząc się do działań nowego obozu rządącego powiedział, że "chcą wypróbować siły niepodległościowe, chcą zobaczyć, czy miliony ludzi, którzy głosowali na siły niepodległościowe, będą reagować, będziemy reagować, są nas miliony i przyjdą miliony, by bronić mediów niepodległościowych". Dodał też, że w jego opinii "oni (nowa koalicja - red.) są w wielkim rozdźwięku, oni się nie zgadzają między sobą, to jest koalicja kilkunastu ugrupowań".