- Spodziewam się tego, że będziemy bić pianę przez kilka godzin, którą tak naprawdę załatwiłaby dyskusja w obrębie wystąpień klubowych - powiedział poseł PiS Piotr Kaleta pytany o to, czego spodziewa się po sejmowej dyskusji na temat stanu wyjątkowego.
Dzisiaj o godz. 16.30 Sejm będzie rozpatrywał rozporządzenie prezydenta Andrzeja Dudy o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w pasie przygranicznym z Białorusią. Projekt uchwały ws. uchylenia prezydenckiego rozporządzenia złożyła w piątek Lewica. W uzasadnieniu do projektu uchwały znoszącej stan wyjątkowy podkreślono, że rząd we wniosku do prezydenta o wprowadzenie stanu wyjątkowego ani "w późniejszych komunikatach" nie uzasadnił "w sposób wyczerpujący powodów, dla których miałby zostać wprowadzony stan wyjątkowy".
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Piotr Kaleta w rozmowie z portalem Niezalezna.pl zaapelował do posłów opozycji o poważne podejście do sprawy. - Oczekuję od nich otrzeźwienia, myślenia po polsku. Jeśli się da, nigdy nie jest na to za późno. Jestem człowiekiem wielkiej wiary i będę się o to modlił - stwierdził.
- Uważam jednak, że będą zadawane głupie pytania, polegające na tym, że dlaczego nie ma tam toi toików, dlaczego nie pomagamy, dlaczego nie przewozimy i tak dalej. Spodziewam się tego, że będziemy bić pianę przez kilka godzin, którą tak naprawdę załatwiłaby dyskusja w obrębie wystąpień klubowych
- powiedział.
- Ale żeby opozycja znowu nie miała jakichś wątów, że zamykamy im usta, że robimy coś pod osłoną nocy, to uważam, że musimy po prostu przeżyć tą miałką debatę, która nas czeka
- dodał.
Piotr Kaleta stwierdził jednak, że dużo spodziewa się po jutrzejszym niejawnym posiedzeniu sejmowej komisji spraw wewnętrznych i administracji. - Wtedy będziemy mogli uzyskać wiedzę, która będzie pochodziła bezpośrednio od Straży Granicznej, od Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, od Ministerstwa Obrony Narodowej i tak dalej - zaznaczył.