- Układ opozycyjny został „zabetonowany” w Senacie i oni trzymają się razem, dlatego, że tylko wtedy mogą mieć tą siłę destrukcji. Senat nie jest w stanie nic zaproponować, przeforsować, no więc korzysta z tej ostatniej broni jaką ma, czyli blokowania wszystkiego - powiedział dziś w TVP Info Tomasz Sakiewicz, komentując odrzucenie przez izbę wyższą parlamentu kandydatury Lidii Staroń na RPO.
Senat po kilkugodzinnej dyskusji odrzucił dziś kandydaturę senator Lidii Staroń na urząd Rzecznika Praw Obywatelskich. Za kandydaturą Staroń głosowało 45 senatorów, przeciw 51, wstrzymały się 3 osoby.
Dzisiejszą decyzję Senatu komentował na antenie TVP Info redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie” Tomasz Sakiewicz. Dziennikarz podkreślił, że wynik głosowania był „do przewidzenia”. – Kiedy opozycja zadeklarowała, że nie poprze Lidii Staroń tylko dlatego, że jest kandydatką PiS-u, było wiadomo, że nie będzie większości w Senacie – wskazał.
- Układ opozycyjny został „zabetonowany” w Senacie i oni trzymają się razem, dlatego, że tylko wtedy mogą mieć tą siłę destrukcji. Senat nie jest w stanie nic zaproponować, przeforsować, no więc korzysta z tej ostatniej broni jaką ma, czyli blokowania wszystkiego
- ocenił publicysta. - Czy to jest dobre dla państwa? Sami widzimy, że nie, bo w Polsce jest potrzebny Rzecznik Praw Obywatelskich – dodał.
Sakiewicz przypomniał, że Lidia Staroń „nigdy do PiS-u nie należała, należała do Platformy Obywatelskiej”, ale do Senatu kandydowała z poparciem PiS-u. – I to wywołało rzeczywiście taką reakcję – ocenił.
Podkreślił, że wiele wskazuje na to, że przeciw Lidii Staroń głosowali także niektórzy senatorowie PiS-u i jeżeli się to potwierdzi, to sytuacja będzie „ciekawa”. - Trzeba by się zastanowić, na kogo PiS nie może liczyć, bo to może mieć dalsze konsekwencje – mówił.
Dziennikarz skomentował także przebieg dyskusji przed głosowaniem, podczas której Lidia Staroń była ostro atakowana.
- To, za co atakowano Lidię Staroń najbardziej, to sprawa, za którą powinna być odznaczona, powinna być dumna. Bo kiedy stanęła po stronie zwykłych ludzi, którym zabierano mieszkania (…) okazało się, że sądy część tych którzy okradali (tych ludzi) skazały, a część tych, których prokuratura oskarżyła uniewinniły
- przypomniał.
- I z tego powodu, że nie wszyscy objęci oskarżeniem (…) zostali skazani, próbowano uknuć przeciwko niej „czarny pijar”, który stworzono. A przecież ona po prostu stanęła po stronie zwykłych ludzi. Użyła takiego narzędzia, jakim jest doniesienie do prokuratury, żeby bronić tych ludzi, którzy byli bezbronni, którzy byli pozbawiani majątków, czy mieszkań
- mówił.
Zdaniem Sakiewicza, Lidia Staroń reprezentuje poglądy, które są „poza układem politycznym”, na co wskazuje jej przeszłość. Wskazał, że działała ona na rzecz swoich wyborców, natomiast „Platforma stanęła po stronie oligarchów i tych którzy trzymają pieniądze”. – I to przebijało podczas całej tej dyskusji – podsumował Tomasz Sakiewicz.
Przed dzisiejszym głosowaniem parlament już czterokrotnie, bezskutecznie, próbował wybrać następcę Adama Bodnara. Dwukrotnie jedyną kandydatką była mec. Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, która była wspólną kandydatką KO, Lewicy i Polski 2050 Szymona Hołowni. Nie uzyskała ona jednak poparcia Sejmu. Za trzecim razem Sejm powołał na RPO kandydata PiS, wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka, jednak Senat nie wyraził na tę kandydaturę zgody. Podobnie było za czwartym razem - Senat nie zgodził się, by urząd RPO objął powołany na to stanowisko przez Sejm poseł PiS Bartłomiej Wróblewski.
Kandydaturę senator Staroń zgłosił klub PiS, jej kontrkandydatem był prawnik prof. Marcin Wiącek zgłoszony przez kluby KO, KP-PSL i Lewicy, kół Polski 2050 i Polskie Sprawy, posłów niezrzeszonych, pod wnioskiem podpisali się też posłowie Porozumienia.
Wybór RPO jest konieczny, ponieważ we wrześniu zeszłego roku upłynęła 5-letnia kadencja Adama Bodnara. Zgodnie z ustawą o RPO mimo upływu kadencji Rzecznik nadal pełni swój urząd do czasu powołania przez parlament następcy. 15 kwietnia Trybunał Konstytucyjny orzekł jednak, że przepis ustawy, który na to zezwala, jest niekonstytucyjny. Straci on moc w połowie lipca.