– Polska jest państwem suwerennym i kwestie reformy sądownictwa zależą wyłącznie od akceptacji polskiego parlamentu. Więc jeżeli będą kierowane do laski marszałkowskiej dobre projekty, których celem będzie dalsza reforma wymiaru sprawiedliwości, to oczywiście będziemy tę reformę kontynuować - ocenił poseł Marek Ast w rozmowie z portalem Niezalezna.pl.
Sejm odrzucił w czwartek 23 z 29 poprawek senackich do nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Poparcia nie zyskały wszystkie kluczowe poprawki dotyczące m.in. unieważnienia orzeczeń likwidowanej Izby Dyscyplinarnej. Nowela trafi teraz do prezydenta.
Zapytaliśmy szefa sejmowej komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, Marka Asta z Prawa i Sprawiedliwości, czy zamieszanie wokół Izby Dyscyplinarnej i presja ze strony Komisji Europejskiej spowodują, że Zjednoczona Prawica zrezygnuje z reformy sądownictwa. – Polska jest państwem suwerennym i kwestie reformy sądownictwa zależą wyłącznie od akceptacji polskiego parlamentu. Więc jeżeli będą kierowane do laski marszałkowskiej dobre projekty, których celem będzie dalsza reforma wymiaru sprawiedliwości, to oczywiście będziemy tę reformę kontynuować – zaznaczył.
- Głównym kryterium tych projektów jest zgodność z konstytucją, ale oczywiście będą brane też pod uwagę te zasady, które obowiązują w Unii Europejskiej. Nie ma nic niezgodnego z przepisami traktatowymi w projekcie, który wpłynął już do Sejmu dotyczącym reformy Sądu Najwyższego i jego odchudzenia oraz w propozycji spłaszczenia struktury sądów powszechnych. Myślę więc, że jeżeli będzie sprzyjający moment i kiedy będzie zagwarantowana większość sejmowa do uchwalenia tego rodzaju ustaw – bo to dzisiaj jest największy problem, że jej prawdopodobnie nie ma – będą mogły być spokojnie procedowane
- powiedział.
Dopytaliśmy naszego rozmówcę o to, czy spodziewa się, że kolejne projekty dotyczące reformy wymiaru sprawiedliwości będą torpedowane przez totalną opozycję i eurokratów. – W przypadku opozycji, jeżeli będzie to krytyka merytoryczna i konstruktywna, to mają do tego prawo. Należy jednak podejrzewać, że bez względu na to, co te ustawy będą zawierały, będzie atak na Polskę i rządzącą w tej chwili większość – stwierdził.
- Natomiast myślę, że Komisja Europejska i Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w miarę, jak rośnie wiedza o tym, na czym polskie reformy polegają i jak jest w rzeczywistości ze statusem polskich sędziów i sądów, to coraz mniej będą ulegały tej propagandzie totalnej opozycji. Trzeba po prostu prowadzić rzeczowy dialog z UE i uzasadniać celowość przeprowadzanych reform i wykazywać, że one mają zapewnić w Polsce praworządność. Bo dzisiaj przecież rozmaite rozstrzygnięcia polskich sędziów często budzą bardzo poważne obawy o to, czy ona rzeczywiście w Polsce jest
- zakończył Marek Ast.