Nawet koalicjanci partii Donalda Tuska uważają, że działania Bartłomieja Sienkiewicza dotyczące mediów publicznych budzą sporo wątpliwości. Lewicowy poseł Adrian Zandberg nie szczędził słów krytyki temu, co koalicja 13 grudnia wymyśliła, by przejąć media za wszelką cenę.
19 grudnia 2023 r. Bartłomiej Sienkiewicz dokonał zmian w składach osobowych organów Telewizji Polskiej S.A., Polskiego Radia S.A. oraz Polskiej Agencji Prasowej S.A. wskazując jako postawę prawną przepisy Kodeksu spółek handlowych. Działanie to zostało ocenione powszechnie jako niezgodne z prawem.
Ja nie ukrywam, że tutaj myślę dosyć podobnie, jak to przedstawiła w swoim stanowisku Helsińska Fundacja Praw Człowieka: bardzo krytycznie i źle oceniając to, co działo się w TVP za rządów Prawa i Sprawiedliwości, mam wątpliwości prawne co do tej pierwszej ścieżki, którą pan minister Sienkiewicz wybrał
"To była jego decyzja, ale ona wiązała się z ryzykami prawnymi, że będzie można ją w szybki sposób podważyć. A mi się wydaje, że to jest ważne, jeśli chodzi o te zmiany w telewizji publicznej, żeby one były trwałe, żeby to nie była kolejna przestrzeń, która przez kolejne miesiące będzie antagonizowała" - kontynuował.
" Minister podjął decyzję. W wolnej Polsce mamy taki mechanizm, że takie decyzje muszą ostatecznie ustać się w sądzie. Jak będzie – zobaczymy. Moim zdaniem ta ścieżka, która została obrana później, ta obecna (likwidacja - przyp. red.), jest pod względem prawnym dużo mniej ryzykowna" - stwierdził.
Tymczasem, europoseł Andrzej Halicki w Polskim Radiu 24 stwierdził, że... "pół polski cieszy się ze zmian, a drugie pół rozumie". Dodał, że to dopiero początek.
- Potrzebna jest ustawa, potrzebne są takie uregulowania, żeby kształt mediów publicznych był po pierwsze stabilny, żeby te media miały zdrowe finansowanie, racjonalne, żeby ta restrukturyzacja również była akceptowana - stwierdził Halicki.