Uzasadniając decyzję o rezygnacji, Fallon stwierdził, że jego zachowanie z przeszłości może nie licować z pełnionym urzędem. Minister obrony był jednym z pierwszych polityków, o których mówiono w kontekście seksafery w brytyjskiej polityce.
Wczoraj wieczorem Michael Fallon przyznał się na łamach tabloidu "The Sun" do niewłaściwego zachowania wobec dziennikarki Julii Hartley-Brewer. Podczas kolacji wielokrotnie dotykał jej kolana i przestał dopiero, kiedy zagroziła, że go uderzy. Kobieta napisała jednak w oświadczeniu, że nie uważa się za ofiarę i nie zamierza "brać udziału w czymś, co uważa, że stało się polowaniem na czarownice", a sprawę z udziałem Fallona uznaje za "zakończoną" i oboje pozostają przyjaciółmi.
CZYTAJ WIĘCEJ: Seksafera w brytyjskim parlamencie. Minister obrony przyznał się
Afera zatacza coraz szersze kręgi. Cień podejrzenia o molestowanie lub wykorzystywanie seksualne padł na kilku wpływowych polityków, w tym wicepremiera obecnego rządu Wielkiej Brytanii.
CZYTAJ WIĘCEJ: Seksafera w brytyjskim parlamencie zatacza coraz szersze kręgi