Sejmowa komisja ds. służb specjalnych zapoznała się w niejawnym trybie z informacjami na temat ataków hakerskich na osoby pełniące funkcje publiczne. Przewodniczący komisji poseł Waldemar Andzel potwierdził, że atak był przeprowadzony przez hakerów z Federacji Rosyjskiej.
Przewodniczący sejmowej komisji ds. służb specjalnych Waldemar Andzel powiedział po zakończeniu posiedzenia, że komisja otrzymała pełną informację na temat cyberataków. Posłowie wysłuchali informacji ministra-członka Rady Ministrów koordynatora służb specjalnych przedstawionej przez jego zastępcę, sekretarza kolegium ds. służb specjalnych min. Macieja Wąsika.
Informacje przedstawili też pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa Janusz Cieszyński oraz szefowie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służby Kontrwywiadu Wojskowego oraz dyrektor NASK – Państwowego Instytutu Badawczego.
- Komisja szeroko zapoznała się z informacjami na temat cyberataków w stosunku do polskich polityków i urzędników. Można jedynie potwierdzić, że atak był przeprowadzony ze strony Federacji Rosyjskiej
- powiedział przewodniczący.
"Państwo monitoruje wszystkie informacje i służby monitorują te informacje" - dodał. Ocenił, że uczestniczący w posiedzeniu posłowie są zadowoleni z przedstawionych im informacji.
Cyberataki były też tematem niejawnej części obrad Sejmu (16 czerwca), podczas której przedstawiono informację rządu w tej sprawie.
Sprawa cyberataków zaistniała w ostatnim czasie publicznie w związku z oświadczeniem szefa KPRM Michała Dworczyka, który poinformował o włamaniu do skrzynki mailowej jego i jego żony, a także na ich konta w mediach społecznościowych. Dworczyk podał, że poinformowane zostały stosowne służby państwowe. Podkreślił jednocześnie, że "w skrzynce mailowej będącej przedmiotem ataku hakerskiego nie znajdowały się żadne informacje, które miały charakter niejawny, zastrzeżony, tajny lub ściśle tajny".
Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn zapewnił, że nie ma mowy o ustaleniach, na które powoływała sie "Gazeta Wyborcza", które by świadczyły, że to ktoś z najbliższego otoczenia ministra przekazał czy wyprowadził treści ze skrzynki.
W oświadczeniu podał, że dotychczasowe ustalenia ABW i SKW pozwalają twierdzić, że za ataki odpowiada grup hakerska UNC1151". Podał, że ABW i SKW ustaliły, że na liście celów ataku socjotechnicznego znajdowało się co najmniej 4350 adresów e-mail należących do polskich obywateli, w tym 100 należących do polityków, a służby dysponują informacjami świadczącymi o związkach agresorów z działaniami rosyjskich służb specjalnych.