- Ryzyko kwestii mataczenia jest zawsze ważnym elementem i w takich sytuacjach areszty tymczasowe są naturalne. To, że trwał on kilka miesięcy, to nie jest to dużo. W takich sprawach postępowanie przygotowawcze trwa czasem i dwa lata - powiedział poseł PiS Kazimierz Smoliński w rozmowie z portalem Niezależna.pl, pytany o sprawę zwolnienia z aresztu byłego ministra PO Sławomira Nowaka.
Według śledczych były minister transportu w rządzie PO-PSL miał przyjąć łapówki o wartości przynajmniej 7,5 mln zł – ustaliła „Gazeta Polska Codziennie”. Mimo to Sławomir Nowak decyzją sądu został zwolniony z aresztu, co więcej zrezygnowano nawet z poręczenia majątkowego. Pierwotnie Nowak miał zapłacić milion złotych. Sąd uznał jednak, że nie jest to konieczne. Wobec Nowaka zastosowane zostały wyłącznie wolnościowe środki zapobiegawcze.
Zapytaliśmy posła Prawa i Sprawiedliwości Kazimierza Smolińskiego, członka sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, adwokata o to, czy takie podejście sądu jest w Polsce normalne.
- Nie znam akt, więc mogę to traktować, jako pewnego rodzaju dywagacje akademickie. W sytuacji, kiedy są zarzuty w postaci kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, korupcji, prania brudnych pieniędzy i jest dużo osób podejrzanych, dużo świadków, tymczasowe aresztowanie jest zasadne
- ocenił.
- Ryzyko kwestii mataczenia jest zawsze ważnym elementem i w takich sytuacjach areszty tymczasowe są naturalne. To, że trwał on kilka miesięcy, to nie jest to dużo. W takich sprawach postępowanie przygotowawcze trwa czasem i dwa lata. To się rzadko zdarza, żeby tak szybko wypuszczać osobę z takimi zarzutami i stosować wolnościowe środki zapobiegawcze
- dodał polityk.
Smoliński ocenił, że nawet jeżeli dochodzi do sytuacji, że taka osoba wychodzi z aresztu, to stosowany jest środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego. - Tutaj sąd poszedł w takim kierunku, że "skoro jest odwołanie prokuratury i może sąd ponownie zastosować areszt tymczasowy, to po co wpłacać kaucje". Muszę przyznać, że dziwna argumentacja sadu - zauważył.
- Kaliber zarzutów jest tak duży, że z reguły stosuje się areszty tymczasowe. Tutaj dochodzi jeszcze kwestia ewentualnej ucieczki, ponieważ ta osoba z zarzutami ma podwójne obywatelstwo - obywatelstwo ukraińskie. W mediach jest informacja, że prawdopodobnie jego paszportu ukraińskiego nie zatrzymano. Co z tego, że zatrzymano polski, skoro podejrzany ma inny paszport i może na tym innym paszporcie wyjechać za granicę
- podkreślił poseł Prawa i Sprawiedliwości.