Większość frakcji politycznych w Parlamencie Europejskim nie chce na razie debaty o Polsce. Jak poinformowały źródła z PE, wniosek liberałów, by dyskusję o naszym kraju przeprowadzić na październikowej sesji, nie uzyskał poparcia wśród grup politycznych.
Sesje są teraz przeładowane. Wciśniecie jakiegoś tematu, który nie jest pilny, jest trudne
- powiedziało PAP źródło w Parlamencie Europejskim. Po dzisiejszym spotkaniu sekretarzy generalnych frakcji, którzy ustalili porządek na następną sesję na początku października, debaty na temat Polski nie ma w planie.
W instytucjach unijnych trwa wyczekiwanie na prezydencki projekt ustawy dotyczącej m.in. Sądu Najwyższego. Wysoko postawione źródło z KE mówiło, że wygaszenie mandatów sędziom doprowadziłoby do automatycznego uruchomienia przez KE art 7. Wówczas możliwa byłaby również debata w PE.
Na razie jednak temat dyskusji o Polsce nie pojawia się nawet na spotkaniach wewnętrznych frakcji
- powiedzieli przedstawiciele zarówno Europejskiej Partii Ludowej, jak i liberałów.
Dziś - w trwającym nieco ponad godzinę dorocznym przemówieniu przewodniczącego Komisji Europejskiej o stanie UE w Strasburgu - Jean-Claude Juncker mówił o zasadach, które - jego zdaniem - powinny być niepodważalne w UE, wskazując na wolność, równość i praworządność. Jak podkreślał, praworządność dla UE nie stanowi opcji, tylko musi być obowiązkiem. Akcentował również konieczność respektowania przez kraje członkowskie prawomocnych orzeczeń i wyroków sądów krajowych oraz Trybunału Sprawiedliwości UE.
Czytaj też: Juncker chce wygryźć Tuska? Oto nowe propozycje szefa Komisji Europejskiej
Na poziom debaty w PE zwrócili uwagę internauci.
- Zastanawiam się czy naprawdę chcemy być w takiej Unii??
— PikuśPOL (@pikus_pol) 13 września 2017
Materiał @PanoramaTvp2
POLECAM!!! pic.twitter.com/5KWltxrQFT