Ruszyło postępowanie naruszeniowe przeciwko Polsce, które dotyczy tzw. "stref wolnych od LGBT". - Komisja włączyła się w ten proces powielania fake newsów i kreowania negatywnego wizerunku Polski jako państwa, w którym mniejszości seksualne są jakoby dyskryminowane - komentuje europoseł Jadwiga Wiśniewska, nazywając decyzję Komisji Europejskiej "absolutnie kuriozalną".
Komisja Europejska wszczęła wczoraj postępowanie naruszeniowe przeciwko Polsce związane z równością i ochroną praw podstawowych.
- W przypadku Polski Komisja uważa, że władze polskie nie ustosunkowały się w pełni i w odpowiedni sposób do zapytania Komisji dotyczącego charakteru i wpływu uchwał dotyczących tzw. stref wolnych od ideologii LGBT przyjętych przez kilka polskich regionów i gmin
- oznajmiła Komisja. Uzasadniając swoją decyzję, Komisja Europejska wyraziła niepokój, że uchwały te "mogą naruszać prawo UE dotyczące niedyskryminacji ze względu na orientację seksualną".
Jak powiedziała europosłanka Jadwiga Wiśniewska (PiS), wszczęcie przez Komisję Europejską procedury to "absolutnie kuriozalna decyzja".
- Komisja Europejska ulega presji przedstawicieli polskiej totalnej opozycji, którzy od miesięcy na forum Parlamentu Europejskiego i w kuluarach europejskich instytucji suflują kłamstwa na temat rzekomo istniejących w Polsce tzw. „stref wolnych od LGBT”. Jak widać Komisja włączyła się w ten proces powielania fake newsów i kreowania negatywnego wizerunku Polski jako państwa, w którym mniejszości seksualne są jakoby dyskryminowane. To niedopuszczalne, że KE - z założenia niezależna - opowiada się po jednej stronie sporu politycznego, pozostając głuchą na stan faktyczny
- powiedziała.
Dodała, że od kilku miesięcy prowadzi w tej sprawie dialog z unijną komisarz ds. równości Heleną Dalli i wiceprzewodniczącą KE Verą Jourovą:
"Zarówno w rozmowach bezpośrednich, jak i wymienionej korespondencji podkreślam, że w Polsce, na mocy art. 32 Konstytucji, wszyscy są równi wobec prawa i nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny. Prosiłam także Panie komisarz o wskazanie konkretnych miejsc w Polsce, do których osoby o odmiennej orientacji seksualnej nie mają wstępu lub podanie przykładów ich dyskryminacji. Do tej pory takiej odpowiedzi nie uzyskałam. Trudno się dziwić, bo takich miejsc, zakazujących wstępu osobom LGBT w Polsce nie ma"
Odmiennego zdania jest szef delegacji PO-PSL w Parlamencie Europejskim, europoseł Andrzej Halicki (PO).
- Należy na początku zaznaczyć, że decyzja Komisji Europejskiej, żeby wszcząć postępowanie przeciwko Polsce, tylko pośrednio jest związana z tzw. strefami wolnymi od LGBT. Bezpośrednią podstawą jest art. 4 Traktatu o Unii Europejskiej, który mówi o obowiązku współpracy między krajami członkowskimi a Komisją. W tym kontekście Komisja rozpoczyna procedurę, żądając wyjaśnień. Brak współpracy oznacza złą wolę i niewypełnianie obowiązków traktatowych. Naruszenia obowiązku współpracy podważa fundamenty współistnienia w Unii
- powiedział.
- Tego Komisja nie chce akceptować i w związku z tym daje czas na wyjaśnienie stanowiska. Odpowiedź może być podobna do dotychczasowego stanowiska rządu, a konkretnie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro. Będzie się to zatem wiązało ze skierowaniem wniosku do TSUE. Ten zaś, jeśli będzie konsekwentnie orzekał, potwierdzi obawy Komisji o naruszenie zasady współpracy. Odpowiedź może jednak też mieć taki charakter, który tę procedurę zatrzyma, na co liczę
- konkluduje polityk PO.