- Nawet będąc wiceprzewodniczącą Parlamentu Europejskiego, trudno jest przeforsować rozwiązania prawne jednoosobowo. Jeśli działała na korzyść Kataru, jak się tu powszechnie mówi, Kaili musiała mieć grupę ludzi, którzy w procesie legislacyjnym ją wspomagali - mówi niezalezna.pl europoseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Kuźmiuk, pytany o korupcyjną aferę z udziałem świeżo odwołanej wiceszefowej PE.
Parlament Europejski odwołał Evę Kaili ze stanowiska wiceprzewodniczącej tej instytucji. Głosowania były personalne (transparentny wynik głosowania każdego z europosłów), stąd niemal jednogłośnie głosowano za odwołaniem.
Jak relacjonuje nam europoseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Kuźmiuk, o ile debata w tej sprawie zaplanowana jest na środę, „odbyła się już wstępna dyskusja przy ustalaniu porządku obrad”. - Wszystkie grupy polityczne potępiły to postępowanie, także Socjaliści. Mówiąc szczerze, trudno sobie wyobrazić jakąkolwiek obronę - przyznaje.
Kuźmiuk podkreśla, że „każdy parlamentarzysta ma immunitet” więc Kaili „musiała zostać złapana na gorącym uczynku, skoro została zatrzymana, a 24 godziny później aresztowana za zgodą sądu”.
- Nie wiem, jak belgijskie prokuratura i policja będą działać, ale moim zdaniem nie skończy się na jednej osobie. Nawet będąc wiceprzewodniczącą Parlamentu Europejskiego, trudno jest przeforsować rozwiązania prawne jednoosobowo. Jeśli działała na korzyść Kataru, jak się tu powszechnie mówi, Kaili musiała mieć grupę ludzi, którzy w procesie legislacyjnym ją wspomagali
- mówi dalej.
Przekazuje też, że „trwają analizy przemówień większej ilości osób”, co ma warunkować ewentualne dalsze dochodzenie.
- Oczywiście obserwujemy próbę narzucenia narracji, że to „Parlament Europejski został zaatakowany”. Przecież umoczeni są w to tylko i wyłącznie Socjaliści. To moim zdaniem konsekwencje łagodnego podchodzenia do tych rzeczy. Przecież jakiś czas temu pojawiały się publikacje o europosłach, przedstawicielach Komisji Europejskiej, a nawet Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, którzy gościli na słynnych obiadach we francuskim zamku. Przetoczyła się fala w mediach i… nic. Dopiero złapanie kogoś na gorącym uczynku powoduje nerwowość i próby pokazania, jacy to jesteśmy "transparentni". Nie jesteśmy
- konkluduje.
Wiceszefowa PE Eva Kaili (Socjaliści i Demokraci) została w niedzielę postawiona w stan oskarżenia i aresztowana decyzją belgijskiego sądu. Usłyszała zarzuty korupcji, udziału w grupie przestępczej i prania pieniędzy; śledztwo prowadzone jest w sprawie podejrzeń o korupcję w Parlamencie Europejskim. W piątek belgijska prokuratura informowała, że wszczęła dochodzenie w sprawie możliwej korupcji związanej z niewymienionym z nazwy państwem Zatoki Perskiej, w którym podejrzanymi są asystenci i urzędnicy Parlamentu Europejskiego. Media podawały, że tym państwem jest Katar.