W Parlamencie Europejskim w Strasburgu odbędzie się debata na temat represji wobec opozycji białoruskiej, w tym Andrzeja Poczobuta. Zdecydowana większość posłów poparła wniosek o przeprowadzenie debaty. Jednak wśród tych polityków, którzy nie wcisnęli zielonego przycisku, byli też dwaj europosłowie z Polski.
W środę 8 lutego sąd obwodowy w Grodnie skazał Andrzeja Poczobuta, działacza niezależnego Związku Polaków na Białorusi i dziennikarza, na osiem lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Polskie MSZ ten polityczny wyrok nazwało „haniebnym”. Taki los spotyka wielu opozycjonistów na Białorusi. Represje ze strony reżimu Łukaszenki są niemiłosierne.
Co ciekawe, wśród europosłów, którzy wstrzymali się od głosu, zauważyć można dwa polskie nazwiska. Najwyraźniej Włodzimierz Cimoszewicz i Bogusław Liberadzki uznali, że temat nie jest wart głosu "za".
Na szczęście, pozostali europosłowie z Polski głosowali za przeprowadzeniem debaty.
- Gnębiciel Białorusi Alaksandr Łukaszenka uruchomił kolejną falę represji i kieruje ją pod adresem swojego społeczeństwa. Bardzo ważny członek opozycji białoruskiej, dziennikarz Andrzej Poczobut po 690 dniach w więzieniu, w oczekiwaniu na wyrok, w końcu doczekał się dalszych kroków. Teraz Aleś Bielacki, laureat pokojowej Nagrody Nobla, także Nagrody Sacharowa, poprosił, aby postępowanie przeciw niemu toczyło się w języku białoruskim. Ten wniosek został odrzucony. To pokazuje stopień rusyfikacji Białorusi
- powiedziała na sali plenarnej europosłanka Anna Fotyga (PiS), prezentując wniosek.
Rezolucja w tej sprawie ma zostać poddana pod głosowanie na sesji w marcu.