Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polityka

Paraliż Funduszu Sprawiedliwości, urzędnicy się boją. "Kilku dyrektorów rzuciło papierami"

W sprawie Funduszu Sprawiedliwości panuje paraliż decyzyjny. Ministerstwo wynajęło zewnętrzną firmę, a urzędnicy boją się jakichkolwiek ruchów związanych z FS. Dlaczego? Nie chcą skończyć, jak ścigane przez Adama Bodnara i Waldemara Żurka urzędniczki. "Przestrzegaliśmy, że skończy się paraliżem decyzji" - pisze były wiceminister sprawiedliwości Michał Woś.

W ostatnich dniach znów głośno jest o sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Ministerstwo nie zdążyło rozstrzygnąć konkursu, co spowoduje, że ofiary przestępstw nie otrzymają wsparcia. Ponadto, resort do oceny wniosków formalnych zatrudnił... zewnętrzną firmę z Warszawy.

Jak ujawnił mecenas Adam Gomoła, firma ta zwróciła się z propozycją pracy do kobiety, która przesiedziała w areszcie kilka miesięcy na wniosek prokuratury w związku ze śledztwem dotyczącym właśnie Funduszu Sprawiedliwości.

Okazuje się, że to nie wszystko. Być może pomoc zewnętrznej firmy była konieczna, ponieważ przy Funduszu Sprawiedliwości mało kto chce pracować. Wszystko dlatego, że pracownicy zostali skutecznie zastraszeni tym, co służby zrobiły z urzędniczkami Urszulą i Karoliną, które trafiły do aresztu. Nic dziwnego, że nikt nie chce być budzony o szóstej rano i kończyć w kajdankach.

Adwokat Michał Skwarzyński w rozmowie z Niezalezna.pl przyznał, że „obstrukcji wewnątrz ministerstwa mogą też dokonywać urzędnicy”.

To z obawy przed tym, że będą w przyszłości odpowiadać karnie. Widzą, co przez miesiące działo się z panią Karoliną i panią Urszulą, które nie popełniły żadnego przestępstwa. Bojąc się ewentualnych zarzutów w przyszłości, urzędnicy mogą wpaść w zjawisko inercji decyzyjnej. Mogą nie podejmować decyzji, spychać je na kogoś innego, przedłużać itd.

– zauważył.

Woś: Przestrzegaliśmy, że skończy się paraliżem

"A wiecie, że już kilku dyrektorów Funduszu Sprawiedliwości rzuciło papierami? Każdy po tym jak przeczytał przepisy i zobaczył, że urzędniczki Karolina i Urszula są ścigane przez Żurka/Bodnara, za działania ZGODNE Z USTAWĄ. Przestrzegaliśmy, że skończy się paraliżem decyzji" - pisze były wiceminister sprawiedliwości Michał Woś.

STAN FUNDUSZU SPRAWIEDLIWOŚCI: 898 MILIONÓW ZŁ w tym: - 487 mln na koncie - 252 mln nieściągnięte (!) zasądzone należności. A od 1 stycznia ofiary przestępstw zostaną bez wsparcia - sieć 300 ośrodków zbudowana przez Zbigniewa Ziobrę i Marcina Romanowskiego przestaje działać.

– dodał w kolejnym wpisie poseł Woś.

Źródło: niezalezna.pl

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane