Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Tusk nie zgodził się na amerykańską tarczę antyrakietową. Dlaczego? „Nikt tego nie rozumie…”

Kilka dni temu rzecznik Agencji Obrony Przeciwrakietowej (MDA) Nancy Jones-Bonbrest poinformowała, że ukończenie budowy bazy tarczy antyrakietowej w Redzikowie planowane jest pod koniec obecnego roku. Wczoraj na miejscu był premier Mateusz Morawiecki, który nawiązał do polityki rządu PO-PSL. Bo to właśnie ówcześni rządzący odrzucili propozycję USA, co do wybudowania w Polsce prawdziwej, potężnej tarczy antyrakietowej. Dlaczego? „Bo Putinowi ten pomysł się nie podobał”.

Putin się nie zgodził na tarczę
Putin się nie zgodził na tarczę
Zrzut ekranu (Telewizja Republika)

Tarcza antyrakietowa

Wczoraj w Jednostce Wsparcia Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych w Redzikowie wizytę złożył premier Mateusz Morawiecki.

"Obrona polskiego nieba jest tak samo ważna jak obrona polskiej ziemi. Modernizujemy cała armię, a wydatki z tym związane są bezprecedensowe. Tarcza antyrakietowa, którą nasi poprzednicy w 2008 roku zaniechali w ramach porozumienia z Rosją nie doszła do skutku, a my to wszystko odbudowaliśmy i zrealizowaliśmy. Jesteśmy blisko końca powstania tej tarczy"

– mówił, zaznaczając, że powstający w Redzikowie cały czas systemy obronny, pod koniec roku będzie już w pełni gotowy. 

W tym miejscu należy przypomnieć fakty z 2008 roku, których rozszerzenia opinia publiczna może poznać dzięki serialowi "Reset". To wtedy Donald Tusk, jako ówczesny premier Polski kategorycznie zaniechał wybudowania tarczy antyrakietowej w Polsce. Dlaczego? Bo pomysł ten "nie przypadł do gustu Władimirowi Putinowi".

Na ten temat debatowano dziś w programie "W Punkt" w Telewizji Republika. 

Jak wskazał Zbigniew Kuźmiuk (eurodeputowany PiS) - "jeden z ostatnich odcinków tego filmu wyświetlanego w telewizji publicznej 'Reset' pokazał krok po kroku, jak się podejmowało decyzje ws. pierwotnej tarczy".

"Tamta tarcza miała bronić terytorium USA, co oznaczałoby, że terytorium naszego kraju byłoby bronione przez USA, tak samo jak terytorium USA. Poziom bezpieczeństwa Polski byłby na o wiele wyższym poziomie..."  

– mówił.

"Jak wiemy z "Resetu", tamta tarcza nie podobała się Putinowi, więc Tusk poinformował opinię publiczną, że zwyczajnie nie będziemy jej mieli" - tłumaczył Kuźmiuk.

"Zmianę podejścia w tej sprawie spowodowała zmiana władzy, jednak tamte decyzje doprowadziły do tego, że terytorium naszego kraju znalazło się w niebezpieczeństwie, o czym świadczy m.in. atak Rosji na Ukrainę"

– przyznał.

"Będę kibicował każdemu rządowi"

To samo pytanie - o ówczesną decyzję Donalda Tuska - usłyszał Bogusław Wontor (Lewica). 

"Każdy system, który zamontujemy, to jest dobra rzecz. Normalne radary, które są poustawiane w Polsce od dziesiątek lat, nie są w stanie wyłapać niektórych nowoczesnych rakiet" 

– brzmiała nieco wymijająca odpowiedź.

W dalszej części swojej wypowiedzi, Wontor przyznał, iż "montowanie systemów, zabezpieczanie się przed rakietami, to jest świetna rzecz rzecz".

"Będę kibicował rządowi, jakikolwiek on nie będzie. Mamy dużo tutaj do nadrobienia, dlatego dobrze, że rząd o tym myśli" 

– zaznaczył.

Odnosząc się do decyzji Tuska, poseł Lewicy powiedział, że zwyczajnie jej nie rozumie. 

"Nie wiem, nie było mnie tam..."

Andrzej Grzyb, poseł PSL, któremu red. Gójska zadała takie samo pytanie, jak poprzednikom, starał się odpowiedzieć dość okrężnie.

"Każda zmiana koncepcji - przedłuża cały proces. Myślę, że to była główna przyczyna"

– stwierdził, zaznaczając, że jako europoseł, którym wtedy był, nie miał bezpośredniej wiedzy o tym, co dzieje się w polskim parlamencie. I dlaczego umowy te były ratyfikowane przez 3 lata.

"Putin się nie zgodził"

"Na ten system nie zgodziły się państwa Europy Zachodniej. Temu po prostu protestował Putin. Dziś możemy tylko zadawać sobie pytanie jak to się stało, że Europa Zachodnia oraz Tusk wsłuchiwali się w słowa Putina, a nie chociażby w słowa prezydenta USA. To jest rzecz dramatyczna"

– ocenił wiceszef resortu edukacji i nauki - Włodzimierz Bernacki.

Jego zdaniem - "ówczesny rząd wsłuchiwał się w to, czego od rządu polskiego oczekiwały Niemcy i Francja. To było najważniejsze zadanie premiera Tuska. Przecież te wszystkie notatki są...".

"Tusk zastanawiał się m.in. przed spotkaniami z Putinem, co zrobić, żeby Putin się nie obraził. Odrzucenie tej propozycji, odejście od dobrej współpracy z Amerykanami, powodowało, że realizowane były nie kwestia bezpieczeństwa Polski, a dobre relacje Niemiec, Francji z Rosją"

– powiedział .

Jak wskazał - "to, że Rosja prowadzi politykę imperialną, powinniśmy wiedzieć najlepiej".

"Nie rozumiem tej decyzji. Ostatni szczyt NATO pokazał, że Niemcy na nowo próbują wkroczyć do gry, ale nie z troski o wschodnią flankę. Chcą brutalnie realizować swoje interesy publiczne..."

– podsumował.

Cała rozmowa w oknie poniżej. Polecamy!

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#W punkt #Polska #Telewizja Republika #Katarzyna Gójska #polityka

Anna Zyzek