Michał Rachoń przygotował kilka pytań dotyczących m.in. polityki resetu prowadzonej przez Donalda Tuska. Gdy zadał je w trakcie trwania konferencji prasowej lidera PO, do dziennikarza doskoczyli politycy Platformy.
"Mamy twoje adresy, wiemy, gdzie mieszkasz"
– miał powiedzieć do dziennikarza obecny na konferencji Andrzej Rozenek, przez lata zastępca Jerzego Urbana w tygodniku "NIE", reprezentant środowiska esbeków.
Co więcej, lider PO groził dziennikarzowi wezwaniem policji, a nawet więzieniem. Doszło także fizycznego ataku, co mogą zobaczyć Państwo na nagraniu poniżej:
Teraz! @michalrachon Tuskowi i Kołodziejczakowi puszczana nerwy pic.twitter.com/SkpSnvMWiZ
— AntyAnty (@AntyAnty77) September 19, 2023
"To może się powtarzać..."
O komentarz poprosiliśmy dziennikarza Polski Press - Marcina Kędrynę, który zaznaczył, że "najbardziej niepokojące są te wszystkie opowieści o odpowiedzialności karnej".
"Pamiętam jak chodziłem na proces zatrzymanych w PKW dziennikarzy - fotoreportera PAP Tomasza Gzela i reportera TV Republika. W 2014 za czasów rządów Platformy Obywatelskiej policja zatrzymała dwóch dziennikarzy, oni przesiedzieli sporo czasu w areszcie i postawiono im idiotyczne zarzuty. Sąd je obalił, ale nie zmienia to sytuacji, że za czasów PO dziennikarze trafili do izby zatrzymań w związku z wykonywaniem swojej pracy"
– opowiedział nasz rozmówca.
I dodał - "niepokojące jest to, że w sytuacji powrotu PO do władzy - takie sytuacje mogą się powtarzać...".