Poseł PO Sławomir Nitras i jeden z najzagorzalszych zwolenników partii Donalda Tuska Tomasz Lis jako nieliczni po opozycyjnej stronie zabrali głos w sprawie serialu "Reset". Ich nerwowa reakcja wskazuje, że emocje buzują. Posypały się inwektywy!
Prof. Sławomir Cenckiewicz i Michał Rachoń w dokumencie "Reset" pokazują kulisy prorosyjskiej polityki prowadzonej za czasów rządów PO-PSL. Już pierwszy odcinek wywołał ogromne emocje wśród opinii publicznej. Pokazano w nim, z jakimi tezami na spotkanie ze Siergiejem Ławrowem jechał ówczesny szef MSZ Radosław Sikorski.
Po premierze pierwszego odcinka "Resetu" współpracownicy Donalda Tuska w większości milczą, oszczędni w słowach są też zwolennicy Platformy Obywatelskiej. Ale nie wszyscy...
- Nędznie szyta insynuacja powierzona w dodatku dwóm gamoniom. Rachoniowi i Cenkiewiczowi. Efekt groteskowy - napisał poseł PO Sławomir Nitras. Użyte inwektywy wskazują na akt desperacji? U Tomasza Lisa podobnie. - U nas ruskie onuce robią filmiki o patriotach zarzucając im prorosyjskość. Orwell plus Mrożek - napisał niegdyś dziennikarz, a dziś zagorzały zwolennik partii Tuska.
"Wyją, to znaczy, że świetna dziennikarska robota!" - napisał na Twitterze europoseł Joachim Brudziński, gratulując autorom serialu.
Wyją, to znaczy,że świetna dziennikarska robota!👍 Gratulacje dla prof. @Cenckiewicz i Red. @michalrachon pic.twitter.com/UpNGYiz3W1
— Joachim Brudziński 🇵🇱 (@jbrudzinski) June 12, 2023
Wcześniej, w programie #Jedziemy, istotność dokumentu "Reset" zauważyła wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska. - Gratuluję tego filmu, wszystkim nam pozbierany materiał uzmysławia, z czym mieliśmy do czynienia. To była zaplanowana akcja dodania nas z powrotem pod wpływy rosyjskie - powiedziała.