Minister obrony Mariusz Błaszczak odpowiedział na twierdzenia opozycji, że wcale nie likwidowała polskiego wojska, tylko je "reorganizowała". - Zdolność bojowa rosła na zachodzie kraju, bo tam koncentrowano wojsko. Po co? Żeby Niemiec bronić przed Rosją? Nie dlatego przecież układali się, Tusk układał się z Putinem, reset ogłaszali. Po cóż na zachodzie wojsko. Wojsko powinno być na wschodzie naszego kraju, by bronić Polski, jeśli zostałaby zaatakowana - odparł na antenie TVP Info.
Prawo i Sprawiedliwość opublikowało w poniedziałek na Twitterze spot dotyczący likwidowanych przez rząd PO-PSL jednostek wojskowych. W spocie minister Błaszczak pokazał list ówczesnego starosty legionowskiego Jana Grabca do szefa MON Bogdana Klicha, aby nie likwidować 1 Warszawskiej Dywizji Zmechanizowanej im. Tadeusza Kościuszki.
👇 Platforma pisze do Platformy, czyli dlaczego warto głosować #4xNie pic.twitter.com/jNaULrKe2w
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) August 28, 2023
W spocie wykorzystano też fragment audycji telewizyjnej, w której dziennikarz pyta siedzącego w studiu Grabca: "Dlaczego w czasie rządów PO i PSL likwidowaliście jednostki wojskowe"?. Na pytanie Grabiec odpowiada: "Nie likwidowaliśmy jednostek wojskowych. To kłamstwo powtarzane od kilku lat przez polityków PiS-u".
Posłowie KO - Jan Grabiec i Czesław Mroczek - odnieśli się w poniedziałek do spotu. Na konferencji w Sejmie wskazywali, że za PO zmiany strukturalne w wojsku polskim były podporządkowane racjom wojskowym i wynikały z dostosowania do struktur NATO. Mówili też, że zmiany dokonywane za czasów rządów PiS służą polityce, zaspokajaniu potrzeb poszczególnych posłów w okręgach.
Szef MON, który był w poniedziałek wieczorem gościem "Wiadomości" został zapytany w TVP Info o wypowiedzi, że za PO nie likwidowano jednostek. - "To tak, jak są tacy, którzy mówią o optymalizacji podatkowej, by ukryć to, że nie chcą płacić podatków, albo jak mówiono w latach 90-tych o restrukturyzacji przedsiębiorstw, co oznaczało zwalnianie pracowników i likwidację firm. Platforma Obywatelska to potworna obłuda" – powiedział minister. - "PO stara się dziś zapomnieć o tym, że likwidowali jednostki wojskowe, szczególnie na wschodzie naszego kraju. Otworzyli bramę brzeską, zapraszali niejako agresora" – dodał.
Minister odnosząc się do stwierdzeń, że nie było likwidacji, ale reorganizacja jednostek zwiększająca ich zdolność bojową, odparł: "Zdolność bojowa rosła na zachodzie kraju, bo tam koncentrowano wojsko". - "Po co? Żeby Niemiec bronić przed Rosją? Nie dlatego przecież układali się, Tusk układał się z Putinem, reset ogłaszali. Po cóż na zachodzie wojsko. Wojsko powinno być na wschodzie naszego kraju, by bronić Polski, jeśli zostałaby zaatakowana" – kontynuował szef MON. - "To przecież jeden wielki skandal, że likwidowali wojsko na wschodzie. To Prawo i Sprawiedliwość odbudowuje jednostki wojskowe na wschodzie" – zapewnił.
Minister obrony narodowej został zapytany, jakiego spodziewa się wyniku referendum, w którym jedno z pytań brzmi: "Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?". Odpowiedział, że wystarczy pojechać na wschodnie tereny kraju i porozmawiać z ludźmi. - Nie ulega żadnych wątpliwości, że ludzie czują się bezpiecznie wtedy, gdy są tam żołnierze Wojska Polskiego. Dlatego tworzymy jednostki na wschodzie kraju. Mówiłem o Olecku, w Kolnie jest Wojsko Polskie, niedługo będzie w Czarnej Białostockiej i Augustowie" - zapowiedział Błaszczak.
- "Jestem przekonany, że każdy normalnie myślący, trzeźwo spoglądający na sytuację Polak zagłosuje przeciwko rozebraniu ogrodzenia i również na pozostałe pytania w referendum odpowie +nie+, bo to jest gwarancja na przyszłość" - dodał.
Szef MON odniósł się też do oświadczenia ministrów spraw wewnętrznych Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. Ministrowie zażądali od białoruskiego reżimu natychmiastowego usunięcia grupy Wagnera z terenu Białorusi oraz wycofania wszystkich nielegalnych migrantów gromadzonych przez służby białoruskie z terenów przygranicznych i odesłania ich do krajów pochodzenia. Zapowiedzieli, że jeśli dojdzie do krytycznego incydentu na granicy z Białorusią, zamknięte zostaną wszystkie przejścia graniczne.
- "Przestrzegamy, że nie będziemy ulegać presji. Mówimy wprost, że jeżeli dojdzie do zaognienia sytuacji, jeżeli zostaniemy zatokowani, to wtedy zostaną zamknięte wszystkie przejścia graniczne, wszystkie, bo część już została zamknięta. My wzmacniamy granicę, zbudowaliśmy ogrodzenie. Są tam żołnierze Wojska Polskiego, którzy udowadniają, że są gotowi bronić ojczyzny i w ten sposób odstraszają agresora" - podkreślił Błaszczak.