Gdyby był tak bardzo lubiany, jak wszyscy deklarują, to by go ktoś zgłosił do paktu senackiego. A tego nikt nie zrobił - przyznała dziś rzecznik prasowa Lewicy Anna Maria Żukowska, dopytywana o zamieszanie wokół rywalizacji Magdaleny Biejat (w ramach paktu senackiego będzie ubiegała się o miejsce w Senacie z Warszawy) z Romanem Giertychem - samozwańczym pociągowym opozycji, który nadal propozycji startu nie otrzymał.
Na niespełna dwa miesiące do wyborów, wokół paktu senackiego dalej trwa gorąca dyskusja. Opinię publiczną szczególnie rozpala okręg warszawski. Giertych w serii wpisów przekazał najpierw, że rezygnuje ze startu do senatu z paktu senackiego (choć to jemu de facto odmówiono), później, że rozważa poza paktem.
Obecnie przekonuje, że jest namawiany, aby "wystartował przeciwko kandydatowi PiS, a także kandydatce Partii Razem poseł Magdalenie Biejat", która będzie kandydatką do Senatu z Warszawy.
- Dlaczego Lewica tak bardzo nie lubi Romana Giertycha? – zapytano na antenie Radia Zet Annę Marię Żukowską, posłankę Lewicy.
- Myślę, że nie tylko Lewica. Gdyby był tak bardzo lubiany, jak wszyscy deklarują, to by go ktoś zgłosił do paktu senackiego. A tego nikt nie zrobił – tłumaczyła.
- Myślę, że dlatego, że żadne z ugrupowań nie chce brać odpowiedzialności za jego przyszłe głosowania. Na przykład w sprawie związków partnerskich, w sprawach dotyczących przerywania ciąży. Żadna z tych formacji najwyraźniej nie chciała wziąć tej odpowiedzialności. Wbrew deklaracjom Romana Giertycha, on wcale się tak mocno nie zmienił. W sprawach światopoglądowych nie zmienił poglądów
- Nadal się naśmiewa z gejów, z Roberta Biedronia i Krzysztofa Śmiszka. Uważa, że jeśli gdzieś zaostrzono prawo aborcyjne w Teksasie to to jest krok w dobrą stronę – skarżyła się.
- To nie jest kwestia sympatii czy antypatii, a tego, jakie ma poglądy – podkreśliła polityk.
Przyznała też, że w Senacie nie za bardzo jest pole na rozliczanie PiS-u.
Na uwagę, że Giertych ma po swojej stronie m.in. Leszka Millera czy Radosława Sikorskiego, Żukowska zaśmiała się: „tercet egzotyczny”.