- Polityk Bodnar był na stanowisku Rzecznika Praw Obywatelskich i nikomu to nie przeszkadzało. Obłuda, obłuda i jeszcze raz obłuda polskiego lewactwa pod przywództwem Platformy Obywatelskiej i niejakiego Donalda Tuska! – mówi w komentarzu dla Niezalezna.pl poseł Piotr Kaleta (PiS) oceniając gotowość Adama Bodnara do kandydowania do Senatu w nadchodzących wyborach.
W piątek Adam Bodnar przyznał w Polsat News, że zgłosił wolę kandydowania do Senatu w ramach paktu senackiego, przyznając jednocześnie, że sprawa nie jest jeszcze ostatecznie przesądzona i „trwają dyskusje dotyczące tego, jak miałoby to wyglądać”.
Według Bodnara Senat „charakteryzuje się tym, że można mieć duże poczucie (…) niezależności intelektualnej”. - Uważam, że mam sporo doświadczenia jako były Rzecznik Praw Obywatelskich, a także jako nauczyciel akademicki, które mogę wykorzystać dla dobra pracy Senatu - zadeklarował.
Bodnar.
Wyborcze deklaracje Adama Bodnara skomentował w rozmowie z naszym portalem poseł Piotr Kaleta. - To nie jest żadna metamorfoza, bo Adam Bodnar był zawsze politykiem i zawsze był politykiem szeroko pojętej lewicy. Nigdy nie krył swoich sympatii politycznych i nawet jego działania szły w tym kierunku, żeby pokazać po której stronie stoi – ocenił parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości.
- Dla mnie to nie jest żadne zaskoczenie. Ktoś, kto chociaż trochę obserwuje scenę polityczną wie, że Adam Bodnar jest klasycznym polskim politykiem od dawna, a nie od dzisiaj
- dodał.
Podkreślił, że decyzja o kandydowaniu Bodnara musiała być poprzedzona „bardzo długimi rozmowami politycznymi” w środowisku ugrupowań tworzących pakt senacki.
- Pogłoski o tym, że będzie on kandydował do Senatu krążyły od dawna. Niektórzy mówili nawet, że jest on rozważany na następcę Tomasza Grodzkiego, jeżeli nie daj Boże Senat znowu by był w rękach niedemokratycznej opozycji
- przypomniał.
Zdaniem Kalety kandydatura byłego RPO w wyborach do Senatu pokazuje hipokryzję opozycji, która „zarzuca Zjednoczonej Prawicy upolitycznienie Trybunału Konstytucyjnego”.
- Polityk Bodnar był na stanowisku Rzecznika Praw Obywatelskich i nikomu to nie przeszkadzało. Obłuda, obłuda i jeszcze raz obłuda polskiego lewactwa pod przywództwem Platformy Obywatelskiej i niejakiego Donalda Tuska!
- ocenił poseł PiS.
Nie wykluczył, że „jakieś kolejne postacie pokroju Adama Bodnara, tzw. >>niezależni fachowcy<<, czy działacze, którzy byli konstytucyjnie ulokowani w polskim systemie prawnym” będą pojawiali się na listach wyborczych opozycji.
Zwrócił w tym kontekście uwagę na „otoczenie Adama Bodnara”, wymieniając europoseł Sylwię Spurek, która – jak stwierdził - „też wywodzi się spod jego ręki”. - To byli i są czynni politycy o określonym lewackim zabarwieniu – stwierdził.
- My się skupiamy na programie PiS ponieważ innego programu w tych wyborach nie będzie
- podsumował poseł Piotr Kaleta.
W lutym 2020 r. pytany w wywiadzie dla Niezalezna.pl o upolitycznienie jego działań podczas pełnienia funkcji RPO Adam Bodnar powiedział, że jest zaangażowany „po jednej stronie ideowej i światopoglądowej”, którą zdefiniował jako „ochrona praw człowieka oraz praw i wolności obywatelskich, które są zawarte w Konstytucji RP”. - (…) Praw będę bronił niezależnie od tego, kto je narusza. Jeśli nagle z jakichś powodów miałby się zmienić rząd, to zapewniam (…), że będę z dokładnie z taką samą stanowczością występował we wszystkich sprawach obywateli – deklarował ówczesny Rzecznik Praw Obywatelskich.
- Staram się trzymać litery prawa i konstytucji, a nie tego, co chcieliby być może usłyszeć politycy tej czy innej partii
- dodał.
Adam Bodnar w 2021 roku jako urzędujący RPO objął patronatem i osobiście brał udział w akcji „Tour de Konstytucja”. Celem akcji miała być „popularyzacja zapisów konstytucji i praktyki ustrojowej wytworzonej przez ponad 20 lat obowiązywania obecnej ustawy zasadniczej” oraz „przybliżenie społeczeństwu doniosłości ustawy zasadniczej”. Obok Bodnara w akcji brali udział m.in. Zbigniew Hołdys, sędzia Igor Tuleya i sędzia Paweł Juszczyszyn.
Pod koniec lutego przedstawiciele: KO, Polski 2050, Nowej Lewicy, PSL oraz Ruchu Samorządowego "Tak! Dla Polski" podpisali deklarację zawarcia w najbliższych wyborach parlamentarnych tzw. paktu senackiego. Zakłada on, że ugrupowania te nie będą wystawiać przeciw sobie kandydatów w wyborach do Senatu, ale we wszystkich okręgach wystawią wspólnych kandydatów. Będą oni wywodzić się ze wszystkich ugrupowań w proporcji proporcjonalnej do sondażowego poparcia dla każdego z nich oraz przy uwzględnieniu największych szans w określonym okręgu. Pierwszeństwo w kandydowaniu w ramach paktu będą mieli obecni senatorowie, należący do klubów opozycyjnych.