"Proszę zauważyć, że Donald Tusk zawsze był bardzo dobry w jednej kategorii, mianowicie w manipulacjach i kłamstwach. I kiedy ostatnio wychodził i ogłaszał swoją propozycję, że chciałby nagle podnieść kwotę wolną od podatku do progu 60 tys. zł, to przez moment sam zapomniał co chciał ogłosić. To pokazuje, że oni tak kłamią, tak manipulują, że sami nie wiedzą już co wymyślili" - powiedział gość Michała Rachonia w programie "#Jedziemy" Adam Andruszkiewicz.
W środę szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka poinformował, że jego formacja złożyła w Sejmie projekt ustawy przewidującej waloryzację świadczenia 500 plus do 800 złotych od 1 czerwca br. To reakcja na zapowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, że Prawo i Sprawiedliwość zamierza podnieść od stycznia to świadczenie właśnie do 800 złotych.
Nerwową reakcję największej partii opozycyjnej na obietnice partii rządzącej skomentował w programie "#Jedziemy" sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Adam Andruszkiewicz.
Myślę, że Donald Tusk po prostu jest oszustem. Proszę zauważyć, że Donald Tusk zawsze był bardzo dobry w jednej kategorii, mianowicie w manipulacjach i kłamstwach. I kiedy ostatnio wychodził i ogłaszał swoją propozycję, że chciałby nagle podnieść kwotę wolną od podatku do progu 60 tys. zł, to przez moment sam zapomniał co chciał ogłosić. To pokazuje, że oni tak kłamią, tak manipulują, że sami nie wiedzą już co wymyślili
Jak dodał, kiedy Prawo i Sprawiedliwość ogłasza swoje programy, to jest to poprzedzone miesiącami wcześniejszej pracy ekspertów, analiz w kwestiach budżetowych, zabezpieczenia środków.
Jesteśmy poważni i jak przedstawiamy Polakom swoją propozycję to wiem, że jej na 100% dotrzymamy. Natomiast Donald Tusk pewnie gdzieś tam przed wyjściem na konwencję wymyślił sobie co chce obiecać Polakom, co chce skłamać i sobie tak rzucił tekst, po prostu, żeby rzucić. To jest niepoważne
Redaktor Rachoń pytał, dlaczego zatem przez tyle lat rządów Donalda Tuska nikt nie podniósł kwoty wolnej od podatku.
Wydaje mi się, że jest to skutek myślenia tych "elit" postkomunistyczno - liberalnych, wymieszanych. Te "elity" miały prosty cel - łupić najbiedniejszych, dlatego, że dla nich Polak, który nie był może złodziejem, który nie zarabiał milionów, nie pławił się w bogactwie po prostu był kimś, kim się pogardza. Dlatego o tych Polakach nikt nie myślał
- dodał.