10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Miał startować z ludowcami, staruje z Tuskiem. „Zaczął biegać od Sasa do Lasa. Platformie to nie pomoże...”

"Michał Kołodziejczak na listach KO to zaskoczenie. (...) Sądzę, że to w niczym nie pomoże Platformie Obywatelskiej. Sam Kołodziejczak pewnie do Sejmu się dostanie, ale jego ruch - Agrounia - jego decyzją kasuje się z polityki" - tak ostatnie zaskakujące doniesienia z polskiej sceny politycznej komentuje były minister rolnictwa Krzysztof Ardanowski (PiS). I dodaje - "Kołodziejczak, zaczął biegać od Sasa do Lasa. Wydawało się, że był już dogadany z Kosiniakiem-Kamyszem (lider PSL) co do wspólnego startu, ale chyba Szymon Hołownia pokrzyżował ten plany".

Michał Kołodziejczak
Michał Kołodziejczak
fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Wczoraj przewodniczący PO Donald Tusk ogłosił, że listę kandydatów Koalicji Obywatelskiej do Sejmu z okręgu konińskiego otwierać będzie lider Agrounii Michał Kołodziejczak. Obecnie jedyny poseł KO z tego okręgu, Tomasz Piotr Nowak, wystartuje w wyborach z drugiego miejsca.

O kandydaturę Kołodziejczak został zapytany przez Polską Agencję Prasową były minister rolnictwa w rządzie PiS Krzysztof Ardanowski, przewodniczący prezydenckiej Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich. Jak ocenił, obecność Kołodziejczaka na listach KO to "wielkie zaskoczenie".

 

"Zaczął biegać od Sasa do Lasa..."

"Nie starałem się jakoś totalnie krytykować Kołodziejczaka, jego agresję składając na karb młodości, może takiego temperamentu. Natomiast sądziłem, że to jest jakaś nowa jakość w reprezentacji rolników, może agresywna, ale jednak z jakimiś pomysłami. A co się okazuje? Kołodziejczak, zaczął biegać od Sasa do Lasa. Wydawało się, że był już dogadany z Kosiniakiem-Kamyszem (lider PSL) co do wspólnego startu, ale chyba Szymon Hołownia pokrzyżował ten plany"

– zauważył Ardanowski.

Jak ocenił, Kołodziejczak "próbował wykorzystać pamięć Andrzeja Leppera pokazując się z partią Samoobrona, między innymi wykorzystując rocznicę jego śmierci".

"Teraz okazuje się, że przykleił się do PO, którą niedawno krytykował mówiąc, że nie będzie podnóżkiem Tuska - partii, która jest partią antyrolniczą, antychłopską, a nawet powiedziałbym antywiejską"

– zaznaczył polityk.

"Wydaje się, że prymat osobistych ambicji nad głoszonymi hasłami obrony polskiej wsi wziął górę" - dodał.

PO bez poparcia na wsi?

Zdaniem Ardanowskiego, strategia PO to "wsparcia dla metropolii kosztem prowincji pokazuje, że rolnicy, którzy zresztą bardzo negatywnie oceniają PO, żadnych nadziei co do polityki tej partii nie mają".

"PO na wsi nie ma żadnego poparcia. Trzymanie się przy PO powoduje, że rolnicy, którzy może czasami nawet są niezadowoleni z polityki PiS, upatrywali w Kołodziejczaku jakieś nadzieje, to w tej chwili już tej nadziei nie mają"

– ocenił Ardanowski.

Jak dodał polityk "PiS różne błędy popełniało, ale próbuje się z nich wycofać, próbuje je naprawiać, w jakiś sposób korygować swoją politykę. Jest rzeczywiście partią, która o te sprawy wsi i rolnictwa walczy, chociaż nie jest łatwo".

Ardanowski pytany, czy przyjęcie Kołodziejczaka na listy może zaszkodzić KO ocenił, że "to chyba jest gest desperacji Tuska".

"Pewnie są jakieś wewnętrzne badania, które wskazują, że stanęło, a może nawet ubywa w sondażach poparcia, więc liczy na jakieś głosy na wsi. Zdaje mi się, że PO to w niczym nie pomoże, a Kołodziejczaka kasuje z polityki. On osobiście do Sejmu pewnie się dostanie, twardy elektorat Platformy może mu ten mandat da, natomiast ruch, który tworzył, który jak twierdził miał być nowym otwarciem na wsi, właściwie jego decyzją się kasuje"

– ocenił.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#Koalicja Obywatelska #Polska #polityka #opozycja #wybory

az