- Będziemy wnosić o uchylenie tego sprzecznego z konstytucją rozporządzenia, ono nie chroni polskich granic, ono tak naprawdę wymierzone jest w ludzi, którzy tam mieszkają i wymierzone jest w media, które mają obowiązek obiektywnego relacjonowania tego, co dzieje się na granicy - mówił dziennikarzom szef klubu KO Borys Budka.
- Przede wszystkim to rozporządzenie próbuje ukryć nieudolność rządu, jeśli chodzi o uszczelnianie granicy
- dodał.
Wcześniej podobny wniosek złożył klub Lewicy.
- To jest wstyd dla polskiego państwa, że sięga po takie narzędzia, żeby zapewnić bezpieczeństwo władzy, a nie bezpieczeństwo obywatelom - podkreślił poseł Lewicy, Krzysztof Gawkowski.
Sejm zajmie się rozporządzeniem prezydenta na rozpoczynającym się o godz. 16.30 w poniedziałek posiedzeniu.
Od czwartku w przygranicznym pasie granicznym z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego, zaczął obowiązywać stan wyjątkowy. Obejmuje on 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Rząd argumentował to sytuacją na granicy z Białorusią, gdzie reżim Łukaszenki prowadzi "wojnę hybrydową", używając do tego migrantów. W Usnarzu Górnym (Podlaskie) od kilku tygodni koczuje grupa imigrantów, która chce dostać się do Polski. Zdaniem rządu, te i inne osoby są przywożone na granicę przez służby białoruskiego reżimu, a Polska musi zapewnić bezpieczeństwo swojej wschodniej granicy, która jest jednocześnie granicą UE.