- Funkcjonariuszom TVP, którzy tak bardzo stęsknili się za mną, że biegają po Sejmie i nagabują moich kolegów pytając gdzie jestem, uprzejmie obiecuję, że się zobaczymy. Jak już was wywalą z TVP, to wszyscy o was zapomną. A ja nie… Do zobaczenia! - napisał na platformie "X" Roman Giertych.
Funkcjonariuszom TVP, którzy tak bardzo stęsknili się za mną, że biegają po Sejmie i nagabują moich kolegów pytając gdzie jestem, uprzejmie obiecuję, że się zobaczymy. Jak już was wywalą z TVP, to wszyscy o was zapomną. A ja nie… Do zobaczenia!
— Roman Giertych (@GiertychRoman) October 27, 2023
Groźby mecenasa to dalszy ciąg zapowiedzi polityków opozycji o "rozprawieniu się" z mediami publicznymi. Jeszcze w czasie kampanii wyborczej, na jednym z wieców Donald Tusk powiedział, że "po wygranych wyborach i utworzeniu nowego rządu będziemy potrzebowali dokładnie 24 godziny, żeby telewizja pisowska zamieniła się w publiczną".
Groźby słane z Włoch?
Swoje groźby mecenas skierował do sejmowego reportera TVP Info, który w czwartek postanowił zapytać polityków Koalicji Obywatelskiej, czy widzieli już w Sejmie swojego partyjnego kolegę. Pytanie nie jest bezzasadne, ponieważ poseł elekt od dłuższego czasu ma przebywać we Włoszech. Może mieć to związek z faktem, że mecenas jest jednym z podejrzanych w związku ze śledztwem dotyczącym wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie ok. 72 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord.
Zatrzymanym w sprawie przedstawiono zarzuty prania brudnych pieniędzy i wyrządzenia spółce 4,5 mln zł szkody pod pozorem umowy, na reprezentowanie Polnordu przez kancelarię prawną Giertycha przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. Nie udało się jednak tego zrobić z samym mecenasem, choć już wielokrotnie był wzywany przez prokuraturę. Jak wskazywał rzecznik Prokuratury Krajowej Łukasz Łapczyński - „wie o kierowanych do niego wezwaniach i decyzji o postawieniu mu nowych zarzutów, ponieważ publicznie komentuje je w mediach”.
Giertych w Polsce był nieobecny przez całą kampanię wyborczą. Nawet po jej zakończeniu nie pojawił się w czwartek na uroczystości w Sejmie, gdzie nowo wybrani posłowie odebrali z rąk szefa PKW Sylwestra Marciniaka zaświadczenia o wyborze - informował wczoraj portal Niezalezna.pl.
Prokuratura nie zapomni
Warto przy tym dodać, że nawet otrzymanie mandatu poselskiego przez mec. Romana Giertycha nie pozwoli mu uniknąć prokuratury. Jak informował portal Niezalezna.pl, mecenas nie ma co liczyć na zwolnienie z ewentualnej odpowiedzialności karnej. - Z Konstytucji i ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora wynika, że immunitet procesowy nie ma zastosowania w postępowaniu karnym, wszczętym przed dniem ogłoszenia wyników wyborów wobec osoby, która został wybrana na posła lub senatora - powiedział szef Rządowego Centrum Legislacji, prof. Krzysztof Szczucki.
Więc pewnym jest, że tak, jak Giertych zapowiada, że nie zapomni o pracownikach telewizji publicznej, tak i śledczy nie zapomną o nim.