Sąd Apelacyjny w Warszawie potwierdził, że Roman Giertych ma status podejrzanego w prowadzonym przez Prokuraturę Regionalną śledztwie dotyczącym afery Polnord. Co na to on sam? Postanowił zakwestionować status sędziów, którzy wydali to postanowienie. W mediach społecznościowych pisze, że... "podają się za sędziów".
Prokuratura zarzuca Giertychowi przywłaszczenia mienia wielkiej wartości w kwocie ponad 72 mln zł i wyrządzenia giełdowej spółce szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, prania brudnych pieniędzy w kwocie prawie 5,2 mln zł oraz wyrządzenia spółce Polnord szkody w wysokości 4,5 mln zł pod pozorem umowy na reprezentowanie tej spółki przez kancelarię prawną Romana Giertycha w postępowaniu przed Naczelnym Sądem Administracyjnym.
Sam Giertych od początku uważa, że zarzuty nie zostały mu prawidłowo przedstawione i oburzał się, że nazywało się go "podejrzanym".
I jeszcze bezczelny nazwał mnie pomimo 30 orzeczeń sądów podejrzanym. Podejrzany, antypaństwowy, kształtujący negatywne zjawiska i ze skrajnymi poglądami. Cały ja. Nic tylko przyznać się do winy. https://t.co/4nUGrBKSFe
— Roman Giertych (@GiertychRoman) May 17, 2022
I jeszcze nazywa mnie podejrzanym mimo tylu orzeczeń sądów. Bezczelność. https://t.co/jver6cB4MD
— Roman Giertych (@GiertychRoman) May 17, 2022
Tym razem potwierdził to jednak... sąd! Jak podaje portal tvp.info, Sąd Apelacyjny w Warszawie w składzie trzech sędziów prawomocnym postanowieniem z 11 stycznia 2023 r. „potwierdził, że Roman Giertych ma status podejrzanego w prowadzonym przez Prokuraturę Regionalną śledztwie". W serwisie tvp.info czytamy:
„W uzasadnieniu postanowienia Sąd Apelacyjny w Warszawie stwierdził, że śledztwo toczy się w sposób prawidłowy i nie dopatrzył się w nim żadnej przewlekłości. Wskazał też, że od daty przedstawienia zarzutów Romanowi G. śledczy podjęli szereg czynności procesowych zmierzających do uzyskania dowodów i wyjaśniania okoliczności zachowań będących przedmiotem zarzutów” – przekazał prokurator Andrzej Jeżyński z Prokuratury Regionalnej w Lublinie. Jeżyński dodaje, że sąd oddalając te zarzuty uznał, że „dotychczasowy tok śledztwa i podejmowane w nim liczne czynności dowodowe nie budzą zastrzeżeń”.
Co na to Roman Giertych? Postanowienie sądu nie jest po jego myśli, więc twierdzi, że... wydały je osoby, które "podają się za sędziów". - Składam zawiadomienie o podszywaniu się - napisał.
Na początku stycznia mój wniosek o przewlekłość postępowania w sprawie prowadzonej w Lublinie został rozpoznany przez 3 osoby z Sądu Apelacyjnego w Warszawie, które podają się za sędziów (a są mianowani na wniosek nielegalnego neoKRS). Składam zawiadomienie o podszywaniu się.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) February 6, 2023