Donald Tusk pojechał do Brukseli na "nieformalne spotkanie" z Ursulą von der Leyen. Choć formalnie miało nie być, to zorganizowano konferencję prasową, na której Tusk mówił, że jest "posłańcem dobrej nowiny w imieniu wszystkich Polek i Polaków".
Donald Tusk pojechał do Brukseli, by rozmawiać z Ursulą von der Leyen. Niemka, która wielokrotnie oskarżała Polskę o brak praworządności, tym razem powiedziała, że... "Polacy są mocno przywiązani do demokracji". Z Tuskiem chciała rozmawiać o " o ważnych kwestiach, w których głos Polski jest kluczowy" - choć lider PO nie pełni obecnie w Polsce żadnej ważnej funkcji.
"Droga Ursulo, Polacy od długich 8 lat czekali na ten moment" - powiedział Tusk do niemieckiej polityk Ursuli von der Leyen.
Później stwierdził, że do Brukseli pojechał, by "przyspieszyć proces powrotu do pełnej obecności Polski w UE". - Wracamy na tę drogę z pełnym przekonaniem, że taka jest wola polskich wyborców. Jestem dumny, że mogę być posłańcem tej dobrej nowiny w imieniu wszystkich Polek i Polaków - dodał.
Donald Tusk, Bruksela.
— Bambo (@obserwujesobie) October 25, 2023
Nie, nie jesteś posłańcem WSZYSTKICH Polaków. 🤬
Nie masz prawa tak mówić! pic.twitter.com/xpZ0eY6w70
Na koniec Tusk stwierdził, że spotkanie z von der Leyen... będzie miało charakter nieformalny, choć zostało "okraszone" konferencją prasową w blasku fleszy.
Glad to welcome @donaldtusk today.
— Ursula von der Leyen (@vonderleyen) October 25, 2023
The record turnout in the elections showed again how strongly attached Poles are to democracy.
We will discuss important issues in which the voice of Poland is crucial ↓
https://t.co/XJyGSCeJiv