Przypominamy, że to polski rząd jako jeden z nielicznych na arenie międzynarodowej powiedział "STOP" importowaniu surowców z Rosji. Ma to na celu zaprzestanie finansowania rosyjskiej machiny wojennej.
"Polski rząd nic z tym nie robi" - Tusk żyje w alternatywnej rzeczywistości?
Dziś w godzinach popołudniowych, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski opublikował na Twitterze wpis, w którym wymienił kraje sprzeciwiające się importowi węgla, ropy oraz gazu z Moskwy. Są to Polska, Litwa, Łotwa oraz Estonia.
Mimo to, na nagraniu Donald Tusk rzuca sformułowaniem: "polski rząd nic z tym nie robi".
"Tak wyglądają wagony, które przywożą do Polski ruski węgiel. Zatrzymajmy import surowców z Rosji natychmiast!"
- pisze Tusk.
.@donaldtusk: Tak wyglądają wagony, które przywożą do Polski ruski węgiel.
— PlatformaObywatelska (@Platforma_org) April 8, 2022
Zatrzymajmy import surowców z Rosji natychmiast!
Zobacz więcej: https://t.co/NEPu2FvFQK pic.twitter.com/YeLasmUU4F
No to wracamy do 2014 roku!
W internecie nic nie ginie. W odpowiedzi na najnowsze poglądy Tuska, internauci odkopali fragment jego wypowiedzi z 2014 roku po zajęciu przez Rosję Krymu.
Jak twierdził lider PO, Polska była wówczas jednym z największych importerów rosyjskich surowców. - Nie jest to grzech! - podkreślał.
Premier Donald Tusk po aneksji Krymu w 2014 r. pic.twitter.com/6liotKCsCB
— Maciej Stańczyk (@stanczykmaciej) April 8, 2022
Zastanawiające jest zatem - co się stało? Z czego wynika nagła zmiana postawy Tuska w podejściu do Rosji?