Temat pigułki "dzień po", mimo weta prezydenta Andrzeja Dudy, wciąż jest podgrzewany przez Koalicję 13 Grudnia. Dziś rano na antenie TVN 24, "ministra" edukacji w rządzie Tuska, dolała oliwy do ognia, mówiąc o „specjalnym rozporządzeniu” ministra zdrowia ws. dostępu do tejże tabletki. Na tym jednak nie poprzestała, atakując bezpardonowo prezydenta RP...
W ubiegły piątek prezydent Andrzej Duda zawetował nowelizację Prawa farmaceutycznego dotyczącą tabletki "dzień po". Poinformowała o tym minister w kancelarii prezydenta RP Małgorzata Paprocka. Jak wyjaśniła, prezydent wsłuchał się w liczne głosy rodziców.
"Przede wszystkim pan prezydent wsłuchał się w głosy rodziców, które docierały w kierowanej, bardzo licznej korespondencji i pan prezydent jasno stoi na stanowisku konieczności ochrony praw i standardu konstytucyjnego opieki zdrowotnej nad dziećmi"
Koalicja rządząca nie odpuściła tematu, gdyż niemal od razu Monika Wielichowska, wicemarszałek Sejmu z ramienia KO oznajmiła na Twitterze, że minister zdrowia - Izabela Leszczyna, była przygotowana na ten krok. I ma rozwiązanie. W myśl tego rozwiązania, tabletka "dzień po" ma być dostępna jako usługa farmaceutyczna od 1 maja...
Dziś do zapowiedzi resortu zdrowia, odniosła się Barbara Nowacka - minister edukacji w rządzie Tuska.
Z tego co wiem, dziś (minister Leszczyna - red.) przedstawi do konsultacji rozporządzenie, które na podstawie Prawa farmaceutycznego, pomoże młodym dziewczynom w kryzysie. Nie mówimy o rzeczy wyjątkowej. Mówimy o antykoncepcji awaryjnej, której skuteczność jest duża, a ryzyko z nią związane właściwie żadne
— oznajmiła.
Polityk została zapytana również o to, co uważa na temat sugestii Kancelarii Prezydenta, że Andrzej Duda mógłby zgodzić się na ustawę o pigułce „dzień po”, gdyby dotyczyła wyłącznie kobiet pełnoletnich.
"Pan prezydent chce bardzo mocno podkreślić, że gdyby te rozwiązania wróciły do Sejmu, ale w odniesieniu do kobiet powyżej 18 roku życia, to reakcja na tego typu regulację będzie inna"
— rzuciła w odpowiedzi.
Na tym jednak nie zakończyła... W dalszej części swojej wypowiedzi, zaatakowała prezydenta, że ten podjął taką, a nie inną decyzję. A przecież miał do tego prawo i weto zapowiadał dużo wcześniej...
"To jest takie spojrzenie pana Dudy, znanego zresztą ze swojego mizoginizmu, na kobiety, które uważa w ogóle za istoty, podejrzewam, niedojrzałe, a już szczególnie nastolatki (…) Pokazał, jak wygląda cały ten obóz PiS-u – pod płaszczykiem hipokryzji znowu uderzają w kobiety i w ich bezpieczeństwo, bo pigułka „dzień po” to jest zapewnienie kobiecie, która jest w sytuacji kryzysowej, awaryjnej, takiego bezpiecznika"
— stwierdziła.
I dalej: "pamiętam, jak pan prezydent Duda sugerował w wielu momentach, że będzie liberalizował ustawę aborcyjną. Ale był na tyle słabiutki, że nawet parlament, w którym większość miała jego dawna partia, nawet tego nie przedłożyła. (…) Użył wieku jako pretekstu, by znowu uderzyć w kobiety".
Zdaje się, że koalicja 13 grudnia za wszelką cenę chce, aby szkodliwa dla zdrowia i życia pigułka (o czym przestrzegają lekarze oraz eksperci), była ogólnodostępna dla młodocianych. Szkoda, że "dbając o bezpieczeństwo" kobiet, nie biorą pod uwagę właśnie tak istotnego aspektu...